poniedziałek, 26 listopada 2012

Midday Meal.

Idziesz ciemną ulicą z zakupami, nie patrzysz przed siebie. Nagle ktoś w ciebie wpadł, zakupy wypadły na chodnik. Kucnęłaś załamana by je podnieść.
-Przepraszam- Odezwał się chłopak który w ciebie wpadł, przykucną by ci pomóc.
Podniosłaś głowę spojrzałaś na sprawcę waszej wpadki, był to znany ci z skądś blondyn o niebieskim spojrzeniu nosił aparat na zębach.
-Zaraz znam ciebie, ale nie pamiętam z kąt.
-Tak, jestem Niall Horan, teraz możesz zacząć piszczeć i skakać z radości.-Westchnął.
-Nie, dzięki.- Wstałaś i poszłaś z rzeczami do samochodu.
Otwierając drzwi od auta, podbiegł Horan podał ci karteczkę. Odszedł obrócony w twoją stronę i uciekł.










Weszłaś do środka wozu przed twymi oczyma było wspomnienie Nialla który na ciebie spojrzał po raz pierwszy.









Uśmiechnęłaś się do karteczki jaką ci wręczył, ruszyłaś w stronę  domu. Otworzyłaś drzwi od mieszkania i zaniosłaś jedzenie do lodówki, poszłaś do swojego pokoju. Skoczyłaś na łóżku zapalając przy tym lampkę, wykręciłaś na swoim telefonie numer jaki był zamieszczony na karteczce. Dzwonisz, jest głucha cisza w słuchawce.
-Hallo? - Usłyszałaś anielski głosik Nialla.
-Hej. -Odezwałaś się nie mogąc nic więcej powiedzieć.
-Witaj piękna.
-Skąd wiedziałeś że to ja ?
-Tego głosu nie da się zapomnieć.- Zarumieniłaś się gdy tylko on powiedział te słowa.- Em..robisz coś jutro bo chciałbym ciebie zaprosić na obiad u mnie.
-To ma być randka ?- Spytałaś lekko skrępowana.
-Nie..no chyba chcesz. Ale chciał bym ciebie przeprosić za dzisiejszą wpadkę.
-Jeśli tak to się zgadzam.
-Wspaniale, to mój numer i ulica hotelu w którym teraz się znajduje..To do zobaczenia słonko.
Rozłączyłaś się i tanecznym krokiem pognałaś do toalety, wykąpałaś się i szybko wskoczyłaś do łóżka. Na nazajutrz o 14:30 wyjechałaś z domu szukając tego hotelu. Byłaś ubrana w swoją szarą tunikowatą bluzę i czarne getry, włosy rozpuszczone. Weszłaś do żółtego bloku, zaczęłaś szukać numerka. Gdy tylko byłaś pod jego drzwiami zastanawiałaś się czy aby się nie rozmyślić. Przeczesałaś ręką po włosach i zapukałaś, nikt nie odpowiadał. Opuściłaś głowę i w ten czas wyszedł Niall.










-Hey beautiful. -Odezwał się i gdy spojrzał na ciebie oniemiał.










Uśmiechnęłaś się i przywitałaś się z nim przytulając, wpuścił ciebie i oprowadził po domu. Doszliście do jadalni, w której stał przepiękny brązowy stół na którym stały świeczki i pięknie udekorowane jedzenie.
 -Nie musiałeś.-Powiedziałaś, a on jak dżentelmen odsuną ci delikatnie krzesło byś mogła siąść.
-Chcesz coś do picia ? Zaproponowałbym ci wino, ale mam tylko sok pomarańczowy.-Uśmiechnęłaś się do niego, a on popędził do kuchni.













Nalał ci i sobie, włączył muzykę. W końcu siadł, zaczęliście jeść. Oboje świetnie się dogadywaliście, śmialiście. On opowiadał o swoich trasach koncertowych, za czym tęsknił. Mówił całą prawdę o sobie, był szczery co ci zaimponowało. Ty zaś mówiłaś o marzeniach które zamierz spełnić, o sobie i o tym co dla ciebie najważniejsze.
-Ja się dziwie dlaczego ty nie masz dziewczyny.- Powiedziałaś do niego uśmiechając się.-Jesteś kochany, szczery i zabawny.










-Nigdy nie szukałem dziewczyny.-Odezwał się zawstydzony.
-Na prawdę..oo..
-Tak.











-Chodź do mnie tu.-Powiedziałaś.
Wstałaś i się do niego przytuliłaś, on ciebie wziął na ręce. Zaczęłaś się śmiać i przytuliłaś się do niego mocniej, on podszedł z tobą do swojej wierzy.
-Wybierz swój ulubiony kawałek piosenki albo ciebie nie wypuszczę.- Powiedział śmiejąc się.
Znalazłaś na playliście u niego piosenkę Green Day - Holiday, muzyka wypełniła pokój. Ostrożnie opuścił ciebie i dał ci całusa w policzek, zaczęliście tańczyć.

















Koło 18:15 musiałaś iść, zabrałaś swoją torbę.
-Może się jeszcze zobaczymy jutro u mnie?
-Okey.










Wręczyłaś mu kartkę z adresem twego zamieszkania i twym skypem.










Pożegnałaś się, byłaś już na schodach które prowadziły do wyjścia. Zadzwonił twój telefon, odebrałaś. Pokazał ci się Nialler który jeszcze raz się z tobą pożegnał. Uśmiechnęłaś się i odmachałaś mu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz