piątek, 31 maja 2013

Two Different Worlds ,But They Share The Love ~5 & 6~

Ten  tydzień dni minęło mi szybko trening dom , trening  dom ,  po prostu „rutyna „
Co do nowego domu chcieli dać mi ogromną willę ale odmówiłam po co mi taki weki dom skoro jestem sama i przez większość czasu mnie w nim nie ma ? Więc zmienili mi na dom który i tak jest też za duży no ale mniejszego nie mieli . Dzwonił do mnie Harry i zaprosił mnie na piątkową imprezę niechętnie ale się zgodziłam , nie umiem mu odmawiać . od razu kiedy wróciłam z treningu poszłam się wykąpać kiedy suszyłam włosy od razu umyłam zęby żeby zyskać na czasie , następnie ubrałam się w czystą bieliznę   ubrałam biała bokserkę , cieliste rajtuzy, czarną spódniczkę , czarną skurzaną kurtkę do tego czarne w białe gwiazdki converse’y .  napisałam sms do Harrego że jestem gotowa. Napiłam się wody nawet nie wiem ile czasu minęło a uszyłam na podjeździe trąba nie  wyszłam z domu zakluczyłam go a klucz kreatywnie schowałam do butów. Podeszłam do Range rover’a  gdzie zamiast Harrego był Zayn  i Liam ?
 Ze zdziwioną miną weszłam do auta .
- Hey , gdzie Harry ?
- Hey , no wiesz jako organizator nie mógł więc poprosił Li żeby po ciebie pojechał a że mi skończyły się fajki to pojechałem z nim .
- aha,  to znaczy że w końcu poznam tą szczęściarę która jest z tobą ?- Zapytałam z uśmiechem Li , opowiadałam mi o swojej dziewczynie jak bym ją znała , mówił że jest tak jak ja polką . Podczas drogi rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim a szczególnie Ja i Zayn kiedy komentowaliśmy coś  lub kogoś, bo Liam siedział za kierownicą i się z nas śmiał , w dosyć szybkim czasie znaleźliśmy się na posesji Styles’a . Chciałam otworzy drzwi ale zrobił to za mnie Liam uśmiechnęłam się do niego i podziękowałam . Jego dziewczyna musiała być na prawdę szczęściarą mieć takiego chłopaka . Było słychać głośną muzykę wybywają się z domu a raczej willi  tym razem Zayn wzorując się na Liam’ie otworzył mi drzwi wejściowe i przepuścił mnie pierwszą . Skierowaliśmy się do salonu pełnego ludzi wzrokiem szukałam loczka , a chłopacy gdzieś poszli  po długim poszukiwaniu krewnego zrezygnowałam a wtedy ktoś złapał mnie za biodra podskoczyłam z zaskoczenia i się zaczęłam śmiać no co ? to nie moja winna że mam tam gilgotki . Odwróciłam się za siebie i ujrzałam poszukiwanego przeze mnie chłopaka z cwaniackim uśmieszkiem .
- Styles idioto !- walnęłam go w ramie .


- po nazwisku to po pysku . -Spojrzałam na niego swoim zabójczym i gniewnym spojrzeniem ten się zaśmiał .
- sama mnie tego uczyłaś
- żeby mi się to więcej nie powtórzyło bo naprawdę oberwiesz
- okay przepraszam
- wybaczam .
- chodź poznasz parę osób
- musze ?
- musisz
- no dobra . -uśmiechną się zwycięsko złapał mnie w łokciu i gdzieś ciągną … do kuchni gdzie byli chłopacy i ich dziewczyny sugerowałam po tym  że do Zayn była przytulona ładna blondynka . Zaraz koło „Liam’a zauważyłam dobrze mi znaną blond lokowaną czuprynkę  to na pewno musiała być ona wszędzie bym poznała te piękne loki .
- Asia ?- dziewczyna się odwróciła tak to była ona na naszych buziach zawidniały szczere uśmiechy . rzuciłyśmy się sobie w ramiona .
- Wiktoria , dawno się nie widziałyśmy
- no od kont wyjechałaś do Anglii to będzie z parę lat
- a u ciebie jak tam ?

- stabilnie
- to wy się znacie ?
- tak .- powiedziałyśmy obie
- przyjaźniłyśmy się bardzo długo .
- no tak , tylko się nie śmiej. -Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co jej chodzi ta się uśmiechnęła i konturowała swoja wypowiedź .
- Schudłaś
- aha , no wiem .
- kreatywna odpowiedz jak zawsze
- no wiesz  zawsze będę sobą
- no tak zapomniałam wiktoria która boi się dojrzeć i zestarzeć .
- ooo  widzę że mamy wspólne cechy- zawiesił się na moim ramieniu Tommo .
- racja . -Resztę wieczoru spędziłam bardzo mile nawet nie czułam tego  zmęczenia po treningu .Z Asią wspomniałyśmy stare czasy  , w niektórych sytuacjach nasi znajomi się śmiali razem z nami . Ja Asia i Liam nie piliśmy , a reszta towarzystwa wlewała dużo alkoholu  do swojego organizmu. Przez cały wieczór Zayn  wpatrywał się we mnie ignorowałam to , ma dziewczynę która  nie wiadomo kiedy wyszła z imprezy . O koło północy pożegnaliśmy resztę znajomych loczka i zostaliśmy w siódemkę bo dziewczyny Tomlinson’a nie było .
- Wiktoria masz prawko ?
- tak , tylko nie mam samochodu
-  to dobrze ze masz zawieziesz Zayna do domu ?
- ale ja nie wiem gdzie on mieszka
- napisze ci adres
- okay .- Podeszłam do ledwo się czy mającego mulata który coś mamrotał pod nosem . chciałam przeszukać jego kieszenie w znalezieniu kluczyków od auta były w jego spodniach w prawej kieszeni wiec po nie sięgnęłam chłopak złapał mnie za moja rękę i nie mrawo powiedział.
- Wiki
- tak
- bardzo ciebie lubię wiesz ?
- wiem , ja ciebie też a teraz cię ładnie proszę wstań muszę cię zanieść do auta.- Ale mnie nie posłuchał wiec zrobiłam to za niego  przełożyłam jego rękę na moja szyje i starłam się z nim iść prosto  za bardzo mi to nie wychodziło ale po chwili pomógł mi z nim Harry . wsadziliśmy chłopaka do jego samochodu loczek dał mi adres pod który mam zawieść Malika .Przyznam trochę dygałam bo dawno nie jeździłam wolę Motor od auta a nawet rower no ale cóż , mus to mus , zawiozłam mojego pasażera pod wskazany adres i znowu musiałam go obszukać żeby znaleźć klucze od jego domu bez żadnych przeszkód znalazłam rzecz a chłopak spał wiec nic nie czuł   . Tak słodko wyglądał że aż nie chciałam go budzić ale musiałam nie jestem aż na tyle silna żeby go nosić no proszę was .przebudziłam go , podeszliśmy pod drzwi oparłam go o ścianę żebym mogła spokojnie otworzyć zamek . kiedy mi się to udało wzięłam chłopaka  wprowadziłam do holu nogą zamknęłam drzwi . Zaprowadziłam go po schodach na górę do jego sypialni położyłam na wielkim łóżku , ściągnęłam  z niego kurtkę kiedy brałam się za jego buty znowu zaczął coś do mnie gadać .
- Zostań
- wybacz ale nie mogę
- proszę
- po co ?
- nie chce być sam
- ale..
- zostań
- no dobra ale jak wzejdzie słońce znikam okay ?
- okay , położysz się koło mnie ?
- coś jeszcze
- nope .- Zrobiłam o co  mnie prosił weszłam na łóżko i położyłam się na nim to było dziwne kiedy przysunął się do mnie i mnie zamknął w żelaznym uścisku z którego nie mogłam się wydostać .chwile po nim też zasnęłam …

~Rano~

Tak jak mu obiecałam zostałam teraz próbowałam się wydostać z jego mocnych ramion nie budząc go , było to trudne kiedy już prawie się mi udawało mulat się obudził i znowu uniemożliwił mi wydostanie się .
- dzień dobry
- dobry , pamiętasz wczorajszy wieczór ?
- pamiętam
- i …
- nie żałuje
- okay,  to ja będę się już zbierać
- zostań , zjedz ze mną śniadanie
- już i tak za długo tutaj jestem .
- proszę .- Pocałował mnie w policzek kiedy się od niego odsunął na miejscu jego ust powstał gorący rumieniec.
- no dobrze, mogę skorzystać z łazienki ?
- jasne , poczekaj dam ci moje dresy żebyś nie musiała być w wczorajszych ubraniach.
- okay , dzięki -.Chłopak wstał podszedł do wielkiej szafy zaraz potem z niej wyciągnął dresy i mi je podał . Znowu to zrobił spojrzał na mnie tym zniewalającym spojrzeniem w którym tonęłam jak w morzu .
- nie rób tak
- ale jak ?
- nie patrz tak na mnie .- zaśmiał się zagryzła dolną wargę i spuścił wzrok na swoje buty .
- chodź zaprowadzę się do łazienki
- ok-. kiedy byliśmy już w danym miejscu staliśmy i patrzyliśmy jedno na drugiego oczekują ze swoich strona jakiego kol wiek ruchu pierwszy odezwał się Malik .
- jak będziesz potrzebować pomocy to mnie wołaj
- myślę ze sobie poradzę .- weszłam do pomieszczenie zakluczyłam drzwi , napuściłam sobie do wanny ciepłej wody rozebrałam moje ciało do naga weszłam do wanny i relaksowałam się tą chwilą nie wyszłam do puki woda nie była już zimna. Wysuszyłam swoje ciało do sucha , ubrałam się w przygotowanie ubrania przez Zayna. Otworzyłam drzwi od łazienki i skierowałam się do sypialni mulata.
- Zayn ?- wołałam chłopaka półgłosem
- Zayn ?!- tym razem powtórzyłam głośniej
- jestem w kuchni  .- Zeszłam do pomieszczenie gdzie przebywałam mój znajomy .
- wybacz że tylko kanapki z nutella ale nie jestem specjalistą  kulinarnym
- spoko , wystarczy mi szklanka soku pomarańczowego .- zaburczało mi w brzuchu .
- a może jednak zjesz  te kanapki sokiem się nie najesz
- masz racje poproszę .-podał mi talerz z jedna kanapką do tego nalał mi  soku .
- dziękuję
- nie ma za co .- kiedy już zjadłam i wypiłam postanowiłam się już zbierać .
- to ja będę szła już.
- no spoko .- chłopak odprowadził mnie do holu opar się o framugę drzwi i przyglądał mi się . wyciągnęłam z jednego buta mój klucz od domu .
- wiktoria ?
- tak
- czy dalej jest to aktualne że jak będziesz miała czas to się ze mną umówisz ?
- Nie wiem , po za tym ty masz dziewczynie i to nie będzie wobec niej fair .
- ale ona nic nie musi wiedzieć
- ale ja się będę z tym źle czuła.
- a takie przyjacielskie spotkanie ?- okay .
- bye .
- bye.- Wyszłam od niego do domu doszłam gdzieś z dwie godziny kiedy weszłam do siebie byłam trochę śpiąca po drodze wstąpiłam do kuchni zrobiłam sobie bardziej pożywne i mi wskazane drugie śniadanie czyli jak najwięcej białka. Przebrałam się już w swoje rzeczy Malika wstawiłam do prana a ja poszłam do swojej własnej siłowni  kiedy wypociłam się wróciłam ponownie do swojej sypialni żeby znowu się przebrać  . Kiedy wybierałam świeże ubrania zaczął mi dzwonić telefon . był to Harry
- Halo ?
- no nareszcie czemu nie obierasz jak do ciebie dzwonie martwiłem że coś ci się stało
- przepraszam telefon zostawiłam w sypialni a byłam na siłowni
- aha , to dobrze że nic ci  nie jest co robisz  dzisiaj ?
- nie wiem muszę zadzwonić do babci .
- to wpadnę do ciebie o piątej ?
- spoko , bye .
- bye. - Rozłączyliśmy się chwile potem znów dzwonił mi telefon bez paczenia kto to odebrałam.
- tak ?
- cześć Wiki tu Zayn zostawiłaś u mnie rzeczy 
- hey , przepraszam
- nic się nie stało , będę właśnie jechał do Perrie przywieść ci je ?
- jak byś mógł
- jasne podaj mi adres
- wyśle ci sms
- ok.-  o  trzeciej dom był ogarnięty to ja musiałam się ogarnąć wysyłam adres Malikowi . Poszłam się wykąpać  po kąpieli ubrałam się w czarne rurki z białymi gwiazdkami i bluzę galaxy, włosy spięłam w byle jakiego koka .zeszłam do salonu włączyłam cicho telewizor i czekałam . długo mi to nie zajęło może dziesięć minut a ktoś dzwonił do drzwi. Poprawiłam bluzę obejrzałam się w lusterku i otworzyłam prze drzwiami stał Malik z wcześniej wspomnianymi ubraniami .
- Hey
- hey , dziękuję że mi je przywiozłeś całkiem o nich zapomniałam
- spoko każdemu się zdarza .- podał mi reklamówkę z moimi ubraniami
- może wejdziesz ?
- chętnie ale musze jechać do Perrie
- aha no tak
- to do zobaczenia
- tak  … Zayn !?
- tak
- jutro ja ci oddam twoje dresy bo właśnie je wyprałam
- spoko możesz se je zatrzymać
- dzięki . -wsiadł do swojego auta i odjechał .weszłam do środka zamknęłam drzwi i znowu zasiadłam przed telewizorem w którym nic ciekawego nie było no oprócz mojej ulubionej bajki pingwiny z Madagaskaru . w trakcie drugiego odcinka rozległ się dziwek dzwonka uradowana że to mój najukochańszy kuzyn poleciałam do nich jak torpeda , otworzyłam drzwi i się od razu do niego przytuliłam .
- cześć jakie miłe powitanie .
- no jak chcesz to już nie będę cię tak witać
- to powitanie mi odpowiada
- wchodź . chcesz cos do picia jedzenia ?
- zieloną herbatę .- weszliśmy obydwoje do kuchni wstawiłam wodę na gaz i usiadłam naprzeciwko loczka .
- no to opowiadaj
- no ale co ?
- mnie nie oszukasz co wydarzyło się u Zayna jak go zawiozłaś?
- ale się nic nie wydarzyło
-nie kłam bo nie umiesz
- no ale ja wiem
- no to mów
- no dobra , jak go już zawiozłam i położyłam do łóżka to poprosił mnie żebym została, spokojnie spałam w ubraniach do niczego nie doszło zboczuchu .
- ale ja nic nie sugeruje .- nasza pogawędkę przerwał gwizd czajnika .Wrzątkiem zalałam naszą ulubioną herbatę jeden kubek postawiłam chłopakowi pod nos a drugi sobie .
- kiedy masz kolejną walkę ?
- gdzieś tak za tydzień a co ?
- a  znalazłaś menagera ?
- nope
- zapytam się Paula czy nie zna jakiegoś
- dzięki , a ty kiedy kolejną trasę ?
- za parę dni
-aha
- Wiki poczekaj muszę ci coś pokazać , tylko wezmę z auta
- okay .- jak szybko wyszedł tak szybko wrócił z jakimś artykułem w ręku
- czytałaś to ? rzucił mi gazetę przed nos
- nie miałam czasu
- to poczytaj na 4 stronie. -Szybko znalazłam tą stronę była ona o mnie nie wiedziałam że zrobiłam taka sensacje .
- wow . Gadaliśmy tak do dziesiątej wieczorem , przebrałam się w koszule i poszłam spać.
_____________________________________________________________________

Hi , Już mnie nie lubicie ? :(
Od razu  mówię Kocham Zerrie , i żeby nie było wiecie moja Mama i Asia twierdzą ze upodabniam się trochę do Perrie . Ale jak jej nie można lubić ?
a tak ogółem jak wam się podobają rozdziały ?
I Love You so much ! 

środa, 29 maja 2013

Just one last time *-*

Piosenka Obowiązkowa David Guetta - Just one last time



~Justin~
Jak co wieczór gdy moja kochana żabka zasypiała, wychodziłem z domu. Było koło 1:20 AM kiedy David do mnie przyjechał, przywitałem się z nim i ruszyliśmy. Jak zwykle podjechał pod nasz ulubiony pub, gdzie uwielbialiśmy grać w bilarda. Przywitaliśmy się z resztą chłopaków i zaczęliśmy grać dwóch na dwóch.
-No to co chłopaki podbijamy stawkę. -Odezwałem się do nich i wystawiłem na stół 200 dolarów.
-Spoko. -Samuel podbił stawkę do 300 dolarów.
Całą czwórką się roześmialiśmy, zawsze graliśmy na kasę. Jednak to było pewne że odpłacaliśmy sobie drinkami lub przysługami, zabawa zaczęła się rozkręcać. Zamówiliśmy sobie po piwie, grając i rozmawiając o naszych ukochanych.
-Więc Justin jak ci się żyje z twoją ukochaną ? Jaka jest ?-Spytał Nick.
-Ona, świetna. Każda chwila spędzona z nią jest dla mnie magiczna, czuję się przy niej inny. Wolny, to wspaniałe uczucie.
-Ooo.. -Zawyli razem.
-Co ? -Spytałem.
-Nasz mały Justin się zakochał. -Powiedział mi David.
Uśmiechnąłem się pod nosem, wbiłem jedną z bil.
-Macie racje i chyba to jest ta jedyna. -Przyznałem.
Chłopaki zaczęli mi gratulować, po czym postawili nam kolejkę mocnej whisky. Graliśmy śmiejąc się, w pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Nie wiedziałem od kogo był, odebrałem .
-Halo ? -Odezwałem się śmiejąc.
-Justin. -Usłyszałem wystraszony głos Cleo.
-Skarbie co się stało  ? -Moje serce szybciej zabiło.
-Boże dom się pali. -Zakaszlała. -Nie mam jak uciec, skar..-Coś nas rozłączyło.
Widzieli po mojej reakcji że coś się stało, podszedłem szybko do Davida i powiedziałem by mnie jak najszybciej zawiózł do domu. Wybiegliśmy z klubu, wsiedliśmy do wozu i ruszyliśmy. Pośpieszałem go i mówiłem że ona może zginąć, czas dłużył się coraz bardziej. Gdy dojechaliśmy ujrzałem nasz dom w płomieniach, sąsiadki krzyczały że tam jest Cleo. Chciałem tam wbiec lecz jeden z strażaków mi nie pozwolił dojść, podbiegłem do wozu strażackiego i wyciągnąłem kaftan taki jak oni mieli. Założyłem go i w biegu przeskoczyłem przez ogień do naszego mieszkania, zasłoniłem usta rękawem. Budynek palił się, a dym unosił się gęsto. Wbiegłem na schody bez wahania, reszta za mną zapadła się. Chciałem wejść do holu lecz duże płomienie uniemożliwiły mi to,  spojrzałem na ścianę i rozbiegłem się. Zasłaniając twarz rękoma przebiłem się przez nią, biegłem nie zatrzymując się. Przebiłem kolejną ścianę sobą, ból w moich kolanach, łokciach głowie był nie wyobrażalny. Nie przestawałem, przeskoczyłem jeszcze jedną ścianę i znalazłem się w sypialni. Na podłodze siedziała Cleo, dusiła się przez dym. Wszystko wstała i podbiegła do mnie, rzucając mi się w ramiona. Pocałowałem ją, tak jak by to miał być nasz ostatni pocałunek. Wziąłem dziewczynę na ręce, a ona wtuliła się we mnie. Wyskoczyłem z nią przez okno, lecąc na plecy. Niestety wiedziałem czym to się mogło dla mnie zakończyć, uderzyłem o ziemię całym ciałem i zapadła ciemność..Wieczna ciemność.
~*~

___________________________________
I know, cały ten tekst napisany został do piosenki Davida Guetty - Just One Last Time, mam nadzieję że nie sknociłam go. Chciałabym was przeprosić że tak późno go dodałam ale moja siostra za jumała kabel od neta, a że wróciła dość późno tego są skutki -.- No nic nie zatruwam wam życia xD Poproszę grzecznie o 5-6 komentarzy, a uszczęśliwicie mnie.
Czytasz = Komentujesz = Uśmiech miliona ludzi *-* 
I love you all xx

niedziela, 26 maja 2013

Descendant of Evil. 23

Piosenka: Demi Lovato - Give Your Heart a Break (Official Video)




23

"Wstałam i przebrałam się, wysuszyłam włosy. Wisiorek położyłam na półce, złapałam się za głowę. Siadłam przy oknie i spojrzałam na niebo, znów świeciło słońce. Po chwili usłyszałam  jak ktoś puka do moich drzwi, wleciałam szybko pod białą puchową kołdrę."


 Do pokoju wszedł Liam, uśmiechnęłam się na sam widok jego.
-Hey wiem że nie powinienem do ciebie przyjść ale.. –Zaczął mówić, lecz ja mu przerwałam.
-No właśnie, ale do dobrze że jesteś. –Odezwałam się śmiejąc.
-Co ty taka rozweselona jesteś ? –Zapytał.
-A no sama nie wiem. – Powiedziałam.
Zamknął drzwi od mojego pokoju, podszedł do mojego łóżka. Uśmiechnęłam się do niego jeszcze szerzej, gdy tylko ujrzałam jego duże piękne ciemnobrązowe oczy. Patrzeliśmy sobie prosto w oczy, przysunęłam się do niego i położyłam ręce mu na szyi. W ten czas on spojrzał na moją lewą rękę bez bandaża, wziął ją w swoją dłoń. Przejechał delikatnie swoją drugą ręką po niej, spojrzał na mnie i uśmiechnął się lekko zawstydzony.
-Boli ciebie jeszcze ? –Zapytał.
-Teraz już wcale.
Uśmiechnęłam się do niego, zakryłam rany na ręku drugą ręką. Nie chciałam by na nie patrzył,  siadłam na łóżku i popatrzyłam na niego. Podszedł do mojej półki i wziął wisiorek który wcześniej dała mi pod wodą ta kobieta, spoglądną na niego. Szybko się zerwałam z łóżka i zabrałam mu go, spojrzał z zdziwieniem na mnie.
-Skąd go masz ? –Spytał się.
-Kiedy byłam w tej wodzie to..-Odezwałam się patrząc pusto w naszyjnik trzymany w ręku.
-Tak ?
Westchnęłam i z trudem zaczęłam mu opowiadać co się tak naprawdę zdarzyło pod wodą,  przez chwilę między nami zamarła głucha cisza. Nasz spojrzenia się skrzyżowały, w ten czas on wziął moją rękę. 

Przejechał kciukiem po mojej skórze, uśmiechnęłam się i odłożyłam to na półkę na której wcześniej to leżało. Do mojego pokoju weszła mama z kromkami z serem żółtym i herbatą, obróciliśmy się w stronę drzwi. Była zdziwiona że on u mnie jest w pokoju, uśmiechnęłam się i opuściła głowę. Położyła jedzenie na biurko i poszła sobie, nie wiedziałam o co chodzi. Popatrzyłam na niego i w tedy kapnęłam się że on nadal mnie trzyma za rękę, oboje zaśmialiśmy się. Było koło 8:30PM  kiedy po Daddiego zadzwoniła mama, przytulił się do mnie na pożegnanie i wyszedł z mojego pokoju. Wzięłam jedzenie i siadłam przy oknie, włączyłam laptopa. Jedząc sprawdzałam fb, przeglądając stronę weszłam na konto Wiki. Na jej profilu pisało że jest w związku z Finnem Harries, o mało się nie zakrztusiłam jedzeniem. Z jej aktualizacji wychodziło że jest z nim od 9 godzin, jak ja o tym nie mogłam wiedzieć. Zastanowiłam się, spojrzałam jaki plan lekcji mam na jutro. Jak tylko spojrzałam od razu oświeciło mi że nie mam dokończonych lekcji z matmy, machnęłam ręką. Za dwa dni będą wakacje, uśmiechnęłam się i puściłam sobie piosenkę ‘BTR – Windows Down’. Od razu poprawiła mi humor, wstałam i zaczęłam tańczyć jak szalona. Po chwili znów źle się poczułam, pewnie po dzisiejszych zdarzeniach. Wyłączyłam laptopa i zeszłam na dół do kuchni, ujrzałam tam tatę całującego mamę. Oparłam się o framugę drzwi i skrzyżowałam ręce za piersi.
-Oo..jak słodko. –Powiedziałam.
Kiedy tylko usłyszeli mój głos, odczepili się od siebie. Uśmiechnęłam się do nich i na bosaka poszłam do lodówki, wyciągnęłam zimne frugo i już chciałam iść do pokoju kiedy tata mnie zawołał.
-Hey, a jak tam między tobą a Liamem –Odezwał się.
Obróciłam się i popatrzyłam na nich, byli ucieszeni a zarazem zaciekawieni.
-Nic, wam nie powiem. –Odpowiedziałam śmiejąc się.
Wiedziałam jaka była ich reakcja, zaczęłam uciekać do swojego pokoju. Położyłam frugo na biurku i w ten czas tato wziął mnie złapał, podniósł mnie i zaczął się kręcić. Mama się tylko śmiała, zakryłam twarz rękoma. Położył mnie na łóżko, mama położyła się obok mnie i popatrzyła się na mnie.
-Radziłabym ci mówić. –Dopowiedziała.
-Okey, okey, tylko tato nie łaskocz.
Skoczył obok mamy, a ja powiedziałam im pół prawdę. Nie mówiłam im o tym że widziałam go z Skay, tylko o tych miłych rzeczach. Chociaż oboje mi obiecali że nie będzie łaskotek, nikt nie mówił o walce na poduszki. Moje nowe białe poduszki, służyły jak broń w trójkę okładaliśmy się nimi. Do póki, się nie pootwierały i puch wyszedł na wierzch. Skakałam po łóżku śmiejąc się, nic nie trwa wiecznie. Oczywiście to też, padliśmy na łóżko wśród pierzu  i puchu. Mama zaczęła kichać, miała lekkie uczulenie na pierz. Zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać, Łukasz poszedł po miotłę by to ogarnąć trochę. Ona zaś po wapno, podeszłam do szafy i wyciągnęłam dwie duże niebieskie poduszki. Wytrzepałam kołdrę i posprzątałam z łóżka, jak tylko doprowadziliśmy pokój do ładu. Wskoczyłam do łóżka z frugo, z pod poduszki wyciągnęłam mp3 z słuchawkami. Puściłam piosenki i wypiłam picie, pustą butelkę położyłam na szafce. Wtuliłam się w swoją poduszkę, pachniała jeszcze nowością.  Przymrużyłam oczy, usłyszałam za sobą dźwięk mojego telefonu. Obróciłam się, po łóżku zaczęłam szukać go. Odebrałam nie patrząc kto dzwoni, był to Liam.
-Hey, śpisz ? –W jego głosie było słychać podekscytowanie.
-Nie, która tak w ogóle jest godzina ?
-Nie wiem może koło 1. –Zaśmiał się. –Podejdź do okna proszę ?
Wstałam nie z darnie z łóżka, w ten czas się rozłączył. Podeszłam do okna, rozglądnęłam się i spojrzałam na jego dom. W oknie od jego sypialni stał on z kartką przyłożoną do szyby, napis na niej był strasznie widoczny z powodu neonowego koloru. ‘Hey, you. Yes, you. You reading this. You are beautiful.’  odczytałam i od razu się uśmiechnęłam. Zadzwoniłam do niego, nie mógł opanować swojej radości. Wyciągnął telefon z kieszeni i przyłożył go do ucha, siadłam i nie przestawałam się na niego patrzeć.
-Tak ? – Odezwał się szczęśliwy.
-Dziękuję. –Powiedziałam i przyłożyłam rękę do okna. –Za wszystko.
-Proszę i dobranoc.
-Dobranoc.
Rozłączyłam się, położył kartkę na swoim łóżku i położył się spać. Zrobiłam to samo, obróciłam się wskoczyłam do łóżka. Przez mój brzuch przeleciało miliony fajerwerków, leżałam szczerząc zęby sama do siebie. Obróciłam się w stronę okna, zamknęłam oczy i po prostu zasnęłam padnięta wrażeniami.
_______________________________________
O to nowy rozdział, mam nadzieję że się spodobał. Dziękuję wszystkim którzy komentują to beznadziejne opowiadanie, kocham was ponad życie ♥ Tym razem muszę was poprosić o 4-5 komentarzy, please.

Czytasz = Komentujesz = Szczęście redaktorki *-*
I love you all xx