środa, 30 stycznia 2013

Forest :)



       Idziesz sobie z Niallem przez lasek, jest koło  23:30. Idziecie sobie spokojnie, a on ci cały czas prawi komplementy. Zaczynacie się ganiać między drzewami jak dzieci, uciekasz przed nim i chowasz się między drzewami cała uśmiechnięta. Kiedy on ciebie złapał, przytulił się do ciebie, a ty dostrzegłaś coś świecącego na drzewach. Jakby świetliki które się nie ruszał, podchodzisz i dostrzegasz że to są lampki. On do ciebie podchodzi i całuje ciebie w policzek przytulony do ciebie od tyłu.
-Come see where is the end of our road. - Szepnął ci do ucha i pocałował w szyję.
Promieniejesz ze szczęścia, łapie cię za rękę i idziecie powoli od czasu do czasu szturchając się. Rozglądasz się na wszystkie strony , las wydaje się jakby zaczarowany. Idziecie uśmiechając się do siebie i zerkając na siebie. Nagle dostrzegasz że one się nie kończą na końcu lasu, wychodzicie z niego. Lampki się ciągną po trawie tworząc długą ścieżkę, która była  posypana płatkami róż. Jesteście już u końca, widzicie koc z koszyczkiem i napisem 'Do you eat with me?' zrobionym z róż. Uśmiechasz się szerzej myśląc że to sen.
-Yes.-Odpowiadasz i dajesz mu buziaka siadając na kocu obok niego.
-I was hungry and you? -Pyta się cie ciebie i zerka na koszyk.
-I'm a little.
On wyciągnął z koszyczka dwa kawałki ciasta czekoladowego, podał ci kawałek.
-For my cookie.-Powiedział, a ty się zdziwiłaś.
- I'm talking about you. -Uśmiechnął się i pocałował ciebie w policzek.
Zarumieniasz się, powoli jecie ciastka. Zaczął ci opowiada jak tęsknił za tobą gdy był w Stanach z chłopakami, co chwile patrzył ci w oczy.  Po zjedzeniu kładziecie się i przytulacie,pokazuje na gwiazdy i mówi szeptem do ciebie 'You are my little star in the sky' całuje ciebie w czółko i jeszcze raz mocno ściska. Popatrzyłaś na jego roześmiane błękitne oczy które spoglądały w niebo, wtuliłaś się bardziej w jego szarą bluzę która niebiańsko pachniała. Koło 24:15 powoli się zbieracie, widząc że się dygoczesz daje ci ją i przytula mocno. Wracacie powoli do domu trzymając się za ręce, Niall jeszcze przez chwilę idąc z tobą niespodziewanie dawał ci buziaki w policzek i w szyję.

 __________________________________________________
 Hey..aktualnie mam ferie co oznacza że mam więcej czasu na pisanie..
Zachęcam do komentowanie ^^
I love you all xx


niedziela, 27 stycznia 2013

Watchman Angelic Part 5


Part 5
 
Who we are ?




Zadzwoniłam do Jeremiego, poprosiłam go by przyjechał pod szpital. Powiedziałam mu jedynie że Harry przedawkował, nie wtajemniczałam go w wcześniejsze scenariusze. Stałam patrząc na niebo było rozgwieżdżone, po nie całych 10 minutach przyjechał po mnie swoim czarnym chevroletem chevelle. Weszłam do auta i uśmiechnęłam się, ruszyliśmy w stronę domu.
-Hey.          
-Hey.
-I jak z nim ?
-Dobrze nic na szczęście sobie nie uszkodził, jutro zostanie wypisany z szpitala.
-Czemu przedawkował, pokłóciliście się ?
-Nie z kąt że.
-Kate. Martwię się o ciebie. –Powiedział zmartwionym głosem i spojrzał na mnie.
-Nie masz o co. –Posłałam mu sztuczny uśmiech.
Dojechaliśmy, otworzyłam drzwi samochodowe i od razu pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam się  w nim na klucz, zapaliłam światło. Obróciłam się i cicho zapiszczałam, opadając na drzwi.
-Ci !-Powiedziała blond włosa dziewczyna kładąc rękę na mojej buzi.
Zabrała je, a ja rzuciłam jej się na szyję.
-Eli, co ty tutaj robisz..jej ile miesięcy ciebie nie widziałam. –Odezwałam się wtulona w starą przyjaciółkę.
-Ciebie też dobrze widzieć, Kate proszę za mocno mnie ściskasz bo nam w plecy pójdzie.
Obie zaczęłyśmy się śmiać, siadłyśmy przy oknie. Wypytywałyśmy nawzajem o siebie, śmiejąc się. Rozmawiałyśmy przez jakieś 2 godziny, a dokładnie ona opowiadała gdzie była. Jakie miasta i państwa zwiedziła, chciałam z nią przegadać całą noc. Jednak musiała jeszcze odwiedzić parę osób, było koło 1 w nocy kiedy ona opuściła mój pokój przez okno. Patrzyłam jak to robi, skoczyłam. Jednak na ziemię stanęła łagodnie, odwróciła się pomachała mi. Zamknęła okno, poszłam do toalety z piżamą. Wzięłam długi, bardzo długi prysznic  zmywający cały dzień z mojej głowy. Wyszłam z kabiny i owinęłam się ręcznikiem, starłam parę z lustra. Wytarłam włosy drugim ręcznikiem, założyłam bieliznę. Nie chciało mi się zakładać nawet piżamy, zgasiłam światło i walnęłam się spać do zimnej niebieskiej pościeli. Wtuliłam się wygodnie w poduszkę, myśląc o Harrym zasnęłam. Była 9:15 AM  gdy się obudziłam, spokojnie wstałam wiedząc że to naroście sobota. Podeszłam do garderoby wyciągając krótkie dżinsowe spodenki i niebieski t-shirt. Zrobiłam sobie kucyka, włożyłam trampki i złapałam za torebkę w której miałam telefon z kluczami i karteczką od Stelli którą wcześniej przeczytałam. Zeszłam na śniadanie które wzięłam ze sobą, pożegnałam się z Jeremim. Weszłam do swojego szaro-czarnego Mini Coopera, pojechałam do szpitala. W drodze puściłam sobie swoją ulubiona piosenkę Little Mix –Wings, uwielbiałam gdy Perri Edwards śpiewała w tej piosence.  Dojechałam na miejsce, wyszłam i poszłam na odział w którym znajdował się mój loczek. Akurat wpadłam na doktora który go wypisywał, przywitałam się z nimi. Harry zabrał swoje rzeczy i poszliśmy do mojego auta, wsiedliśmy.
-To gdzie teraz jedziemy ? –Spytał.
-Muszę ci kogoś przedstawić. –Odpowiedziałam zapinając pasy.
-Okey, możemy wpaść jeszcze do jakiegoś baru bo głodny jestem ?
Sięgnęłam na tyły ręką i wzięłam moją torbę, wyciągnęłam z niej 3 bułki z serem i sałatą pekińską. Podałam mu, a on wpatrzony we mnie ze szczęściem na ustach zaczął powoli pochłaniać je. Jechaliśmy w stronę jednej z uliczek rynku, musiałam co chwile zwalniać.  Zatrzymałam się przed dużym budynkiem z napisem Biblioteka, wzięłam głęboki oddech.
-Po co idziemy do biblioteki ?
-Za chwilę zobaczysz.
Spojrzałam na niego wpół uśmiechnięta, miałam wiele obaw. Wysiedliśmy, weszliśmy do  niej i od razu wpadliśmy na Elli. Przedstawiłam ich sobie.
-Pewnie idziecie do Heresa. –Powiedziała.
-Tak skąd wiedziałaś ? –Spytałam.
-A po co byś tu przychodziła ? Przecież nie znosisz książek.
-Fakt..a ty po co przyszłaś ?
-On do mnie zadzwonił i dlatego wczoraj ciebie odwiedziłam.
-Aha..okey no to chodźmy go poszukać.
Poszliśmy wzdłuż korytarza i weszliśmy do ogromnego pokoju z rzędem półek na których stały przerozmaite książki, zaczęliśmy szukać go. Stał przy jednym z stolików i układał nowo rozpakowane  książki, podeszliśmy do niego. Jak zwykle skomentował to jak bardzo wyrosłam i jak dawno się nie widzieliśmy, była to rutyna. Poszliśmy długim korytarzem do jego gabinetu. Zamknął nas od środka, ściągnął z siebie medalik z znakiem sowy. Przyłożył w mały wyrzeźbiony otworek jednej z biblioteczek,  odsunęła  się do tyłu. Styles spojrzał na mnie, a później na Heresa. Poszliśmy do tuneli po metalowych starych schodach, znajdowała się tam piwnica. Weszliśmy do jednego z pomieszczeń, było tam pełno grubych starych ksiąg poukładanych na półkach przymocowanych do ściany. Stanęliśmy  przy małym stole, podałam karteczkę bibliotekarzowi.
-Hm..interesujące.-Popatrzył na lekko zdezorientowanego Harrego.
-Co ? –Spytał Hazza.
Mężczyzna podszedł do Eli, szepnął jej na ucho. Zrobiła krok do tyłu, wystawiła obie ręce. Zaczęła szeptem coś wypowiadać, zerwał się lekki wiatr. Z biblioteczki naprzeciwko niej wyleciały 3 książki i delikatnie opadły na stolik. Uśmiechnęłam się do dziewczyny i przybiłam jej piątkę.
-Widzę że ćwiczyłaś zaklęcia.- Odezwałam się.
-A jak.-Odpowiedziała.
Loczek podszedł zszokowany do ksiąg, przejechał palcem po literach wyrytych na księgach. Skrzywił się i popatrzył na nas.
-Po jakiemu to jest ? –Spytał zdziwiony.
-Stary sumeryjski. –Powiedziałam i podeszłam do księgi znajdującej się obok niego. – Widzę Heresie że masz tutaj pokaźny zbiór z wszystkich starych dziejów Anielskich Stróży, Starszych, a zwłaszcza Upadłych i odmian mieszańców. Tylko nie rozumiem jednego na co ci one ?
-Musimy zobaczyć które od których korzeni się może wywodzić..trzeba przeczytać całą naszą Historię..od początku narodzenia się świata poza ludzkiego.
-Zaraz, zaraz, zaraz..o czym wy mówicie ?! –Spytał zirytowany Harry.
-Pamiętasz co ci wczoraj mówiłam, kim jestem.
-Aha.
-No to teraz tak, nie jestem jedynym wybrykiem natury.
-Co ?! –Spojrzał na mnie z zdziwieniem.
-To może opowiem ci całą historię..Na początku było tylko miejsce nazywane Verdun, żyli tam tylko aniołowie i archaniołowie na ich czele byli STARSI.  Założycielki miasta które były.. Sarah, Alice, Sasha, Nenum, Margaret.Były założycielkami Verduny i były najpotężniejsze z wszystkich innych, dlatego to one pilnowały porządku na świecie tym i magicznym…
-Przecież twa mama miała na imię Margaret..-Przerwał mi Harry , a ja na niego popatrzyłam z ukosa. -Przepraszam ..kontynuuj, proszę?
-Dobra..no więc..żyły wszystkie w zgodzie dopóki Nenum nie zaczęła się zmieniać po ślubie z Belianem gdy urodziła mu 1 syna Uriela, stała się zła. To już nie była ta sama siostra, kłóciła się o wszystko z siostrami. Wraz z mężem zaczęli przeciwstawiać aniołów przeciwko reszcie starszych by zwalić swoje siostry z panowania, uważając że to ona powinna panować a nie one. Dziewczyny nie miały wyjścia, wygnały ją i tych którzy jej pomagali..nazwały ich Upadłymi Aniołami. W ten czas rozpoczęła się wojna pomiędzy dobrem, a złem. Podczas jej Nenum urodziła jeszcze 6 synów Lucasa, Samuela, Nathaniela, Daniela, Nyrona, Walloxa.. chłopaki odziedziczyli po nich zło, poszli w ślady swych rodziców..wojna się ciągła, a zło zwyciężało.. starsi stworzyli specjalny pakt więzów krwi, powołali swoje dzieci by w 15 urodziny odnalazły swą moc i dostały skrzydeł które pomogą w walce, a każde ich kolejne pokolenie ma mieć taką samą moc..Margaret wyszła za Iana którego starszy brat Jeremi zbierał dobrych i potężnych magów by stworzyć silne zaklęcie, pomagając anielskim wygrać walkę. W ten czas  Bastian został ojcem, urodziła im się córeczka. Niestety 7 lata po jej urodzinach zginęli zamykając Nenum z jej synami w specjalnej pieczy, która została przełamana i rozniesiona po całym świecie. Jeremi się uchronił jako jedyny i zaopiekował się małą, niestety wojna dobra ze złem wciąż się toczy. Jeden z synów Lucas został uwolniony przez demonicznych których potomstwa i anomalie nam najbardziej przeszkadzają tworząc armię, teraz upadły próbuje odzyskać rodzinę i  zniszczyć STARSZYCH poczynając od ich dzieci..
-Matko. –Odezwał się Harry wpatrzony w ślepo w stół.
-Już wiesz co się tu święci.
-Aha..tylko jedno mnie zastanawia..na co ja wam jestem potrzebny ?
-Masz moc, której rejestru nie znamy i dlatego musimy zaglądnąć do opisów wszystkich powstałych gatunków i podgatunków. –Powiedziałam patrząc na niego.
Otworzył jedną z ksiąg i spojrzał na litery zapisane w niej, z zdziwieniem przejechał palcem po nich.
-Co to są Reishe ? –Spytał.
-Rodzaj demonicznego, podobny do dużego wilka o futrze i zębach tygrysa. Jego łapy zakończone w gigantyczne szpony, zadaniem bydlaka jest zabijanie ludzi by ich dusze zmieniały się w to co ich ugryzło i nigdy nie zostały zbawione. –Odezwałam się, po chwili zerwałam się . –Z kąt wziąłeś te słowo ?
-No z tej drugiej starej księgi, a co ?
-Przecież one są na..-Podeszłam szybko do niego i zerknęłam na księgę. –Nie możliwe tu wszystko pisze po erdyckim..ty nie..- Heres do mnie podszedł i spojrzał z dumnieniem na niego i na księgę.
-Ciekawe..ostatnio ten język potrafili przeczytać potomkowie dragonów ale nie jestem pewien. Muszę zajrzeć do księgi z ich historią, Elli proszę znajdź na półce mi księgę o dragonach.
Znów podeszła do półek z nimi i wystawiła ręce przed siebie, zamknęła oczy. Stała pewnie i nie ugięcie, zaczęła coś wymawiać szeptem. Widzieliśmy jak jej moc zbiera się lekko wokół jej, żadna z zakurzonych ksiąg nie drgnęła.
-Nie ma jej tutaj. –Odezwała się otwierając oczy i opuszczając ręce.
-To nie możliwe..powinna być tutaj.
-Moja moc nie może jej znaleźć, a nie zawodzi tak łatwo.
-Może ktoś ją wziął lub wykradł ? – Powiedział Harry.
-Wiesz co to by było gdyby się okazało że któryś z demonicznych ją ma ?! –Spojrzał na niego Heres z wściekłością. –Musimy ją znaleźć.

środa, 23 stycznia 2013

Krótkie.



1. Wychodzisz z łazienki , nagle Niall mocno przypiera cie do ściany
- Nialler bo pójdzie mi w plecy .









Chłopak się odsuwa i rusza w stronę drzwi
- Niall , żartowałam chodź tu * Hug Him*


2. Stoisz w swoim pokoju w koronkowej bieliźnie , zastanawiasz się w co masz się ubrać. nagle do twojego pokoju przychodzi Liam bo zapomniał telefonu .














- Coś się stało ? zapytałaś , chłopak nic nie powiedział








uśmiechną się i wyszedł z telefonem w reku.



3. Harry  są na wywiadzie , reporter pyta się jego
R : Wiesz że [T.I] twoja przyjaciółka chodziła nago po domu ?
H;









R: Żartowałem to była tylko plotka .
H;













4.Zayn : Lou  wiesz że [T.I] , on mnie kocha bardziej  niż ciebie .
Lou; Że co Ku*wa ?
Przepraszam ale nie chciał się ruszać ; (
[T.I]; Nie słuchaj go , tylko ciebie Kocham .












5. Stoisz już kilka minut pod łazienka i czekasz aż łaskawie Zayn wyjdzie , już nie wytrzymywałaś prawie już popuszczałaś.
Ty; Proszę cie szybciej już nie mogę no ! Zayn wyłaś ! krzyczałaś w końcu otworzyły się drzwi .














Ty: Co ty tam długo robiłeś ?
Zayn: kopałem się a potem układem włosy. przeczesał włosy rękom a poszłaś do łazienki za potrzebą,



_______________________________________________________________

Wiem są do dupy wymyślałam na szybko . Zapraszam do komentowania i do obserwowania tego bloga .

                                                                       

niedziela, 20 stycznia 2013

Descendant of Evil. 6




 
6

"Wzięłam kawałek i powiedziałam żeby otworzył buzie, kiedy to zrobił ja rzuciłam mu go na twarz. Śmiesznie wyglądał z nią, oddał mi kładąc ją na głowę. Oboje byliśmy rozweseleni, śmialiśmy się zajadając pizzę. Jednak nadeszła 21:30 i on musiał wracać, przytuliłam się do niego smutna że musi odejść. Poczochrał mnie po włosach i obdarzył mnie swoim słodkim uśmiechem, poszedł sobie."


Kiedy tylko wyszedł,  rodzice wbili mi się do pokoju. Siedziałam na łóżku czekając na ich pytania, mama przysiadła się do mnie wraz z tatą.
-Podoba ci się? Jesteście już parą? –Zapytała się mnie.
-Całowałaś się z nim?- Dodał tata.
Zaczęłam się głośno śmiać, nie mogłam się powstrzymać. Złapałam głęboki wdech i wypuściłam powoli powietrze wciąż się śmiejąc.
-Hahaha, takie rodzice zadają pytania? –Powiedziałam.
-My jesteśmy młodzi rodzice, no odpowiadaj.
-Nie, to są sprawy osobiste, nie powinnam wam nic mówić. –Odezwałam się.
-Powiedz coś, albo zrobimy bitwę na poduszki. –Zagroził mi tata.
-To nie fair ja nie mogę się ruszać.
-Pech!
Zaczęliśmy się bić poduszkami, był ubaw na całego. Tata byłpierzu ponieważ mama rozerwała poduszkę gdy go uderzyła. Śmialiśmy się, kiedy każda z poduszek była porwana to rodzice zaczęli mnie łaskotać. Myślałam że pęknę, ale naglę coś to przerwało. Usłyszeliśmy stukoty w salonie jak by ktoś tam podskakiwał. Tata z mamą się zerwali po cichu.
-Nie ruszaj się stąd. –Powiedział szeptem tato.
-To był żart? –Spojrzałam na niego krzywo.
Tata złapał za listwę która leżała wrogu mojego pokoju, mama stała za nim. Powoli otworzyli drzwi, zobaczyli małą dziewczynkę która sobie podskakiwała i znikła. Mama się do mnie odwróciła.
-To duch małej dziewczynki.
Tata go nie widział ale mama tak.
-Pomóżcie mi wstać i znieście mnie po schodach przy mnie się pojawi, ale wy będziecie musieli się schować. –Szepnęłam w ich stronę.
-To niebezpieczne. –Zaprotestowała mama.
-Mamo ja mogę nas uratować to ja mam z nimi kontakt.
Znieśli mnie ze schodów i weszli do mojego pokoju, ruszyłam powstrzymując przeszywający ból.
-Mała nie chowaj się jestem twoją przyjaciółką nic ci się przy mnie nie stanie, obronię ciebie przed nim.
Usłyszałam płacz małej dziewczynki, wiedziałam gdzie ją szukać tak jak pisało w liście mała był pod schodami płakała. Podeszłam powoli i kucnęłam  z ledwością, ona ściągnęła ręce z twarzy i spojrzała na mnie zapłakanymi oczami. Miała całą buzię posiniaczoną i podrapaną. Jej mała niebieska sukieneczka była poszarpana, a blond włosy brudne.
-On ci to zrobił? –Spytałam.
Kiwnęła głową na tak, zrobiło mi się jej żal.
-Wiesz kim jest ten czarny pan który wszedł w twojego tatusia?
Popatrzyła się na mnie i na zakurzonej podłodze napisała - J. R- ,miałam ze sobą zeszyt więc zapisałam to.
-To on zabił mamusię?
Ponownie napisała na brudnym panelu swoim paluszkiem - TAK, WAS TEŻ ZABIJE JEŚLI NIE UCIEKNIECIE ! - Spojrzała na mnie, ciarki przeszły mi po plecach.
-Nie boję się go, pomogę tobie i twojej rodzinie wrócić do swojego świata. Jego spróbuję zniszczyć, ale musisz mi pomóc ze swoją mamą. Dobrze?
Kiwnęła swoją małą główką na potwierdzenie, widać było że jest przestraszona tak jak ja. Nagle jej oczy się poszerzyły jakby coś miało się stać, szybko nabazgrała na podłodze - ON TU IDZIE Z  SPIŻARNI UCIEKAJ! –Zniknęła, a ja z przerażeniem obróciłam głowę.
-Mamo tato on tu idzie ! –Krzyknęłam.
Był szybszy, zanim dobiegli do drzwi on już je im zatrzasną. Wstałam powoli wyciągnęłam telefon, wysłałam wcześniej napisanego sms'a Liamowi.
-POMOCY, ON!
Podeszłam po cichu do sofy, strach zaglądał mi w oczy.
-Pojaw się tchórzu! Może mnie pokonałeś w ten czas ale to było za pleców, i podszedłeś jak tchórz! Nie boję się ciebie! Może tamta rodzina ci uległa, lecz ja nie! Pokonam cię! Nie będę się ciebie bała ! Wyłaś ! –Wykrzyczałam.
Z góry wydobywały się wołania moich rodziców, serce zaczęło mi łomotać.
Nierób tego! Sandra, Sandra, Sandra!
Nie słuchałam ich...stałam nie ugięcie nie wyglądałam że się boję. W jednym Momocie to bydle się pokazało na przeciwko mnie.
-Nie boję się ciebie śmieciu! Możesz mi wszystko zrobić, ale ja i tak będę walczyć.
 Znikną, poczułam jak coś mocno chwyciło mnie za prawą rękę.
 -Aaaaaaaaaa! –Krzyknęłam.
Rzuciło mnie o ścianę, poleciałam plecami na szklany obraz mojej mamy. Szkło prysło na ziemię, a ja osunęłam się. Znów chwyciło za tą samą rękę, szarpnęło mnie z całej siły. Doleciałam do kuchni, z całej siły  uderzyłam w szafkę. Kręciło mi się  strasznie w głowie, podparłam się rękoma i powoli wstałam. Otaczała mnie przerażająca ciemność, coś mnie kopnęło. Nagle przypomniałam sobie słowa z listu."Zauważ to co się kryje pod ciemnością."
Wyprostowałam się  i zamknęłam oczy używałam tylko słuchu starałam się wyciszyć i wsłuchać w samą siebie. Po chwili usłyszałam jak on sapie, poczułam jego oddech na swoim karku. Szybko się obróciłam, cały czas unikałam jego uderzeń kierując się zmysłami. W pewnym momencie usłyszałam głos Liama który wbiegł do domu, w ten czas duch przerzucił mną z kuchni pod same jego nogi. Ból przeszył moje ciało, a potwór znikną. Rodzice nareszcie mogli otworzyć drzwi, zbiegli po schodach. Liam siedział na podłodze i trzymał mnie na rękach, zeszli i kucnęli na de mną. Mama pogłaskała mnie po głowie, otworzyłam powoli oczy. Uśmiechnęłam się do nich, chodź ból był nie wyobrażalny. Siedzieli zapłakani, chłopak otarł łzy z policzków.
-Byłaś dzielna. –Odezwał się.
-Ale nie umarłam. –Powiedziałam i syknęłam z bólu.
-Nie głuptasie. –Uśmiechnął się do mnie, a jedna z łez wylądowała na mojej ręce.
Ostrożnie z rodzicami mnie podnieśli, jedynie co miałam uszkodzone to ręka. Kochany Liam wziął moją rękę i coś przy niej zrobił. Od razu przestała boleć, mama przyniosła bandaż i mi ją owinęła.
-Masz rację, idziesz jutro do szkoły bo zostanie ci tu samej jest niebezpieczne. Wypiszę ci zwolnienie z W-F. –Wyrwał się tato.
-A co napiszesz ?
-Że grałaś z kolegą i źle ułożyłaś rękę, a właśnie Liam nie spuszczaj jej z oka.
-Dobrze proszę pana. –Grzecznie odpowiedział.
Brązowo oki znów wziął mnie na ręce, spodobało mi się to nawet. Zaniósł mnie do łóżka, tata go odprowadził. Mama została ze mną, trzymała mnie za rękę. Jak wrócił powiedział że będziemy dziś spać w jednym pokoju.
-Tato to łóżko jest na 1 góra 2 osoby nie zmieścimy się. –Spojrzałam na niego mówiąc.
-A czy ktoś mówił że w trójkę będziemy leżeć ty z mamą w łóżku ja siedzisku w oknie.
-Wiesz co może ja na tym siedzisku a wy na moim łóżku, bo się nie zmieścisz na nim.
Pokiwał głową z zrozumieniem i podał mi poduszkę z kocem, ułożyłam się wygodnie. Światła zgasły, tata zamkną pokój i ubikację na klucz nawet szafę zastawił.
__________________________________
MUSISZ PRZECZYTAĆ. proszę..
Wiem że nigdy pod książkami nie dodaje żadnych wiadomości.. ale ta jest bardzo ważna..
Wraz z Mrs.Styles chodzimy na specjalne kółko gdzie staramy się  pomagać 'globalnemu zachodowi'
Może was to nie obchodzić..lecz zobaczcie ten o to filmik..
http://www.youtube.com/watch?v=7W-NDYAm-VY 
 Drastyczny prawda ? Ukazuje to co się NAPRAWDĘ dzieje na tym świecie..tyle osób ginie, ale nikt nie zdaje sobie z tego sprawę..dlaczego ? Bo nikogo to nie obchodzi że właśnie gdzieś tam ginie jakieś niewinne i bezbronne  dziecko.. wiem że to jest najlepiej  zignorować, jak to większość ludzi robi. Lecz oni też potrzebują pomocy to też ludzie, chodź są innego wyznania, mają inny kolor skóry, porozumiewają się inaczej od nas, ale to też ludzie żyją i oddychają tym samym powietrzem co my..
Gdybyście chciały jakoś pomóc..
http://freerice.com/#/english-vocabulary/1481 
-oto stronka na której jest zwykła angielska gra.. dobiera się w niej słowa, a za każdą dobrą odpowiedź zbiera się 10 gramów ryżu dla głodnych dzieci z biednych krajów, 100 gramów ryżu to 1 miska dla potrzebującego dziecka.. może to nie dużo lecz jeśli włączymy do tego swoich znajomych, przyjaciół, rodzinę ,będziemy rozsyłać to po różnych stronkach nawet dając tą informację na własne stronki..uda nam się chodź trochę pomóc temu światu.
Proszę jedynie nie ignorujcie tego świata..bo to właśnie my jesteśmy za niego odpowiedzialni..
 __________________________________
Napisałam tą wiadomość  z łzami w oczach, ale myślę że było i będzie warto.. 
Dziękuję za przeczytanie..i proszę o komentarze które może powiedzą mi czy się udało..
I love you all xx