Piosenka ( jeśli się skończy puść od nowa): Justin Bieber - Nothing Like Us / I Would ( Acoustic Mashup Cover )
‘’Dla kogoś kto jest dla mnie bardzo ważny’’
''FOR A PERSON WHO IS
FOR ME VERY IMPORTANT''
Mam nadzieję że mnie nie zabijesz za to, bo zabijesz jedyną osobę która ciebie kocha i martwi się o ciebie ♥
I hope they don't kill me for it, because you kill the one person who loves you and is worried about you ♥
Mieszkałaś
sama z przyjaciółką której dość często w domu nie było, twój chłopak Zayn Malik
był akurat w trasie. Za 3 dni miną 2 długie tygodnie od kąt go nie ma,
strasznie to przeżyłaś. Nie wychodziłaś z domu, nie jadłaś. Twój świat się
walił, a ty nie radziłaś sobie z tym. Zawalałaś studia na które się już nie
pojawiałaś, co każdą noc płakałaś w poduszkę. Czując się coraz gorzej bez
swojego chłopaka, kolejny dzień był udręką. W końcu odważyłaś się, twoja
przyjaciółka dziś akurat została w domu. Była w kuchni, ty zaś po cichu wyszłaś
z swojego pokoju i udałaś się do łazienki. Weszłaś do wanny, wyciągnęłaś małą
żyletkę. Nigdy byś się nie odważyła tego zrobić, ale dziś pękłaś. Nie widziałaś
innego wyboru, twe ręce trzęsły się. Przyłożyłaś ją do ręki i przycisnęłaś do póki
nie zaczęła lecieć krew, zacisnęłaś dolną wargę. Chcą uchronić się przed łzami które i tak
wyciekły, przejechałaś raz, dwa, coraz szybciej, płacząc jeszcze bardziej. Wyszłaś
z wanny i podeszłaś do szafek, oparłaś się o nie czując że słabniesz. Osunęłaś
się na ziemię, ostatni raz przejechałaś po swoim nadgarstku robiąc głębszą
ranę. Rozkleiłaś się, a krewa zaczęła z ciebie uciekać.
*W tym
samym momencie*
*Oczyma Zayna*
*Przyjechałem do Wiki wcześniej prawie 2 miesiące
wcześniej, nie mogłem bez niej wytrzymać. Zapukałem do drzwi ich mieszkania,
otworzyła mi Asia jej przyjaciółka. Wiedziała że mam przyjechać przywitałem się
z nią, a ona powiedziała że Wiki jest w łazience i pewnie nie robi nic ważnego.
Poszedłem na górę, zadowolony że będę mógł ją uściskać i znów poczuć
smak jej ust na swoich. Zapukałem i weszłam, to co
ujrzałem mnie przeraziło.
Leżała oparta o szafkę, wokół niej kałuża krwi. Strasznie płakała gdy mnie zobaczyła,
podbiegłem do niej. I uchwyciłem w ręce, jedną dłonią ucisnąłem jej nadgarstek.
Tuląc płaczącą dziewczynę, nie wiedziałem co myśleć.
-HELP! – krzyknąłem.
W jednym
momencie zjawiła się Asia, szybko zadzwoniła na pogotowie. *
Zaczęło
ci się strasznie kręcić w głowie, leżałaś wtulona w Zayna. Płakałaś bo nie
chciałaś umierać, jeśli on jest przy tobie. Było trochę za późno na zmianę
zdania i decyzji, zaczęłaś się trząść.
-Zayn,
przepraszam..ja ja przepraszam naprawdę nie chciałam. –Zaczęłaś się tłumaczyć.
-Shh..
Czułaś że
zaraz odejdziesz, powoli zamykałaś ospałe oczy.
*Oczyma Zayna*
*Dostała drgawek, zaczęła zamykać oczy. Nie tracę
ją, boże niech ta karetka szybciej się
niech zjawia.
-Wiki, Wiki nie zasypiaj proszę NIE kocham ciebie,
słyszysz kocham.
Usłyszałem syrenę, wziąłem ją na ręce najostrożniej
jak tylko mogłem. Zszedłem ze schodów i oddałem ją sanitariuszom, którzy od
razu założyli opatrunki. Wsiadłem wraz z Asią do niej i odjechaliśmy,
mężczyźni. Pałętali się i robili wszystko by powstrzymać krwawienie, ona była
niestety nieprzytomna. Dojechaliśmy, zabrali ją na odział. Staliśmy oboje
czekając aż nas wpuszczą na salę, Asia siedziała cała zapłakana. Nie mogła
sobie wybaczyć tego że nie zauważyła nic, a ja byłem w jeszcze większej rozsypce.
Podszedłem do dziewczyny która płakała, wtuliła się we mnie.
-Spokojnie Asia, uratują ją. Odzyskamy naszą Wiktorię.
–Wyszeptałem do Asi.
Nagle z pokoju wyszedł doktór, pozwolił wejść ale
pojedynczo. Powiedział też że ma bardzo małe szanse na przeżycie więc radził by
się z nią pożegnać. Moje serce usłyszawszy tą wiadomość, pękło, sam zalałem się
łzami. Wszedłem pierwszy, od razu usłyszałem jej płytki oddech. Ujrzałem bladą,
smutną twarz pół śpiącej dziewczyny. Zamknąłem drzwi za sobą, podszedłem powoli
do niej. Przyłożyłem rękę do swoich ust, łzy poleciały strumieniami. Moja ręka
powędrowała na jej blady policzek, usiadłem koło niej. Nie panowałem nad
emocjami, chwyciłem jej mniej pokaleczoną dłoń w rękę. Mocno ścisnąłem i
pochyliłem się do niej wtulając, rozpłakałem się bojąc że ją stracę.
-Proszę skarbie nie odchodź, proszę nie rób mi tego.
Kocham ciebie jak nikogo innego, walcz proszę. Dla mnie dla nas.
W tym momencie, dostała drgawek, kołatania komur serca. Zawołałem szybo lekarza, pielęgniarki
odciągnęły mnie od niej bo wiedziałem że
ona umiera. Szarpałem się, zaczęli ją reanimować, a ja upadłem na kolana nie
wierząc w to. Robili 3 próbę, wiedząc że ona już nie przeżyje. I nagle jej
serce zaczęło bić, otworzyła oczy. Zaczęła rozglądać się z przerażeniem,
wstałem i podbiegłem do niej mocno przytulając. Pocałowałem ją, a ona
odwzajemniła długi pocałunek. Którego nie chcieliśmy skończyć, całowałem ją tak
jakby to był nas ostatni pocałunek. Nie chciałem jej wypuszczać z swoich
ramion, jednak lekarze odciągnęli mnie od niej. Zanim opuściłem sale ona
wyszeptała ‘I love you’ które sprawiło że z oczu polały mi się pojedyncze łzy.
Wyprowadzili mnie, podszedłem do Asi i powiedziałem że Wiki żyje. Zaczęła
skakać płakać ze szczęścia, nie mogliśmy mojej ukochanej dziś odwiedzić, ale
oboje czekaliśmy pod salą aż nas wpuszczą. Dopiero na 2 dzień pielęgniarki nam
pozwoliły, weszliśmy gdzie . Na nasz widok na jej ustach pojawił się uśmiech,
była cała obolała. Pocałowałem ją delikatnie i siadłem koło niej, trzymając ją
za rękę.
-Przeżyłaś. –Odezwałem się a w moich oczach pojawiły
się łzy.
-Tak, ale dzięki twojej miłości. –Odpowiedziała słabym
głosem.
Otarłem pojedynczą łzę.
-Kocham ciebie. –Rzekłem
-Ja ciebie też. –Uśmiechnęła się, a ja pochyliłem się
u pocałowałem ją.
-Aww. –Dodała Asia patrząca na nas.*
Też cie kocham i przepraszam że cie zawiodłam ;(
OdpowiedzUsuń~Wiki
Jeju, ale to piękne:*
OdpowiedzUsuńTak jak zwykle nie słucham czy nie lubię piosenek Justina Biebera tak teraz wydała mi się ona bardzo nastrojowa i dzięki Twojemu imaginowi przypadła mi do gusty i cały czas leci gdzieś w głowę. Na pozór dramatyczne wydarzenia, przerodziły się na końcu w fabularny happy end. Mimo tego, że nie lubię szczęśliwych zakończeń, tak tu idealnie mi pasowało. Choć za bardzo nie wierzę miłość to zdanie "tak, ale dzięki twojej miłości" utknęło mi w głowie. Podsumowując na przekór mojej osobowości i charakteru dotarłaś do mnie tym wpisem, a rzadko tak się zdarza. Pozdrawiam cieplutko i życzę dużo weny ! (:
OdpowiedzUsuńZapraszam również do wyrażania opisani na temat nowych postów na blogu LYE. Za każdy komentarz postaram się odwdzięczyć :) www.lastyearwithlou.blogspot.com
Masz swietny pomysł.
OdpowiedzUsuńTo było takie smutne.
Ale najważniejsze, że przeżyla. Modliłam się o to < 3
powiadom o nowym albo coś .xx
ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWY 26 ROZDZIAŁ .xx
Proszę o szczerą opinię :)
http://love-is-the-most-important.blog.pl/
Dobrze,dobrze też kocham i ubóstwiam twoje opowiadania,ale chcę żeby było ich więcej!!!! I rozdziały!!! Mają być jak najszybciej słyszysz???!!!! <3333
OdpowiedzUsuń