24
"Zrobiłam to samo, obróciłam się wskoczyłam do łóżka. Przez mój brzuch przeleciało miliony fajerwerków, leżałam szczerząc zęby sama do siebie. Obróciłam się w stronę okna, zamknęłam oczy i po prostu zasnęłam padnięta wrażeniami."
Obudził mnie dziwny szept, otworzyłam jedno oko. Było jeszcze dość ciemno, spojrzałam na zegarek 4:04 AM. Nie wiedziałam o co chodzi, wstałam i pokierowałam się w stronę drzwi. Ospale je otworzyłam, wyszłam na korytarz. Coraz głośniej słyszałam czyjeś głosy, zeszłam do ogródka. Podeszłam do basenu gdzie głosy były najgłośniejsze, woda była cała czarna. Kucnęłam, w ten czas coś ujrzałam tą samą kobietę którą widziałam pod wodą. Wyskoczyła z wody krzycząc, złapała mnie za rękę i wciągnęłam do czarnego mułu.
Zaczęłam krzyczeć i w tym samym momencie mama mnie
obudziła, zerwałam się i przytuliłam się do niej z płaczem. Serce waliło mi jak
oszalałe, nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Siedziałam wtulona w nią przez
jakieś 10 minut, ani przez chwilę nie odrywała się ode mnie.
-Shhh.. –Mówiła kołysząc się ze mną.
Cały czas głaskała mnie po głowie, zamknęłam oczy.
Mój oddech się ustabilizował, pocałowała mnie w czoło i w stała.
-Pójść ci po coś do jedzenia, czy picia ? Czy wolisz sobie jeszcze pospać ?
–Zapytała się.
-Nie
dziękuję poleżę jeszcze trochę.
-Dobrze.
Opuściła
głowę i już chciała wychodzić, kiedy ja ją zawołałam.
-Mamo ?-
Odezwałam się.
-Tak
skarbie. –Odwróciła się.
-Dziękuję. –Powiedziałam.
Uśmiechnęła się i wyszła zamykając drzwi za sobą,
spojrzałam na zegarek w telefonie. Dochodziła 6:06 AM, złapałam się za głowę i
opuściłam ją na poduszkę. Przewróciłam
się na drugi bok, złapałam poduszkę i mocno się w nią wtuliłam. Chciałam
zapomnieć o tym wszystkim, spróbowałam zasnąć. Nie wyszło mi po 15 minutach
leżenia, wstałam. Otworzyłam okno, wychyliłam się i zaczerpnęłam świeżego
powietrza. Spojrzałam w niebo, było bezchmurne. Słońce dopiero wschodziło,
podeszłam do szafy i wyciągnęłam swoje krótkie spodenki z w-f. Założyłam je
wraz z czarną bluzką, włożyłam swoje
adidasy i zeszłam na dół. Trzymając w ręku mp3, poszłam pobiegać po okolicy. Nie
miałam ochoty zostać w domu, biegłam. W uszach leciała mi moja ulubiona
piosenka ‘ROOM 94 Take it back’ biegłam coraz szybciej w rytm muzyki. Nie
męczyłam się i nie wkurzałam, w ręcz przeciwnie. Każdy kolejny krok, sprawiał
że się czułam coraz lepiej. Odprężyłam się, dobiegłam do pobliskiego lasku.
Stałam naprzeciwko niego i wpatrywałam się w drzewa, spojrzałam w dal. Las
musiał być bardzo długi, w pewnym momencie usłyszałam szelest miedzy drzewami.
Zrobiłam krok w stronę hałasu i ściągnęłam słuchawkę, podeszłam jeszcze jeden
kroki. Ujrzałam w ciemnościach zarysy chłopaka, dostrzegłam duże złotawe oczy.
Przeraziłam się i uciekłam, zaczęłam biec jak najszybciej w stronę swojego
domu. Wbiegłam do środka, od razu pokierowałam się do swojej sypialni.
Zamknęłam drzwi, klapnęłam na łóżko i starałam się opanować swój oddech. Podeszłam do szafy i
wyciągnęłam czarną bokserkę wraz z dżinsowymi szortami, poszłam wziąć szybko
prysznic. Po paru minutach byłam już gotowa, spojrzałam na zegarek czesząc
włosy. Złapałam natychmiastowo za plecak gdy tylko ujrzałam że jest 7:56 AM,
nie wzięłam z sobą żadnego jedzenia. Wszyłam przed dom, na mnie czekał już
Liam. Cały szczęśliwy obrócił się, a ja do niego się mocno przytuliłam.
Zachciało mi się płakać, lecz z ledwością je powstrzymałam.
Trwaliśmy w tym stanie przez jakieś 3 minuty? Nie liczyłam, chciałam by mnie nigdy nie wypuścił. Musiał to zrobić z powodu przyjazdu dziewczyn pod mój dom, obie przyjechały Natalii. Oderwałam się od niego i oboje wsiedliśmy do auta, przywitałam się z dziewczynami. Odjechaliśmy, przez całą krótką drogę patrzyłam się na niebo. Weszliśmy do szkoły, każdy z nas poszedł zanieść rzeczy do szafek. Wyciągnęłam swoje książki z od matematyki i chowałam je, wzięłam za to geografię. Pakując je, nagle coś zatrzasnęło mi drzwiczki od szafki. Odskoczyłam, to była rozłoszczona Skay. Nie miałam ochoty na nią patrzeć, ani rozmawiać. Odwróciłam się, w ten czas ona złapała mnie za ramię i szarpnęła w swoją stronę.
Trwaliśmy w tym stanie przez jakieś 3 minuty? Nie liczyłam, chciałam by mnie nigdy nie wypuścił. Musiał to zrobić z powodu przyjazdu dziewczyn pod mój dom, obie przyjechały Natalii. Oderwałam się od niego i oboje wsiedliśmy do auta, przywitałam się z dziewczynami. Odjechaliśmy, przez całą krótką drogę patrzyłam się na niebo. Weszliśmy do szkoły, każdy z nas poszedł zanieść rzeczy do szafek. Wyciągnęłam swoje książki z od matematyki i chowałam je, wzięłam za to geografię. Pakując je, nagle coś zatrzasnęło mi drzwiczki od szafki. Odskoczyłam, to była rozłoszczona Skay. Nie miałam ochoty na nią patrzeć, ani rozmawiać. Odwróciłam się, w ten czas ona złapała mnie za ramię i szarpnęła w swoją stronę.
-Hey,
gdzie uciekasz durnowata szmato –Odezwała się wkurzona.
-Skay
zostaw mnie. –Powiedziałam nie mając siły.
-Myślisz
że jak jesteś nowa to możesz wszystko, mylisz się.
-Ćpałaś
coś czy co ?
-Jesteś już skończoną kurwą, uważaj szmato jeszcze ciebie zniszczę. Nikt już na ciebie nie spojrzy, jesteś zwykłą wywłoką słyszysz. Wypieprzaj do swoich duchów może któryś z nich ciebie pokocha, tu już nie masz co szukać. Twój Liamek już ciebie nie kocha, sam mi to mówił gdy się całowaliśmy i to wiele razy.
Nie
wytrzymałam, z oczu polały mi się łzy. Cała szkoła patrzyła się na nas,
uciekłam. Zaczęłam biec jak najszybciej by znaleźć się tylko w innym miejscu,
przed drzwiami wyjściowymi wpadłam w Liama. Złapał mnie, opuściłam głowę.
-Sandra
co się stało. –Odezwał się trzymając mnie.
-Zostaw
mnie. –Spojrzałam mu w oczy.
Z łzami
w oczach wyrwałam mu się i zaczęłam biec jak najdalej od tego podłego miejsca,
biegłam i biegłam. Zatrzymałam się w swojej okolicy, szłam powoli. Starałam się
powstrzymać łzy, ale było to na marne. Wyciągnęłam z szortów kluczyki od domu,
weszłam na ganek. Podeszłam do drzwi, nie otworzyłam ich. Siadłam za to na
chodach, rękoma zakryłam twarz. Po chwili oparłam się o poręcz, popatrzyłam na
niebo. Z oczu wciąż spływały mi łzy, słowa które wypowiedziała Skay zabolały i
to mocno. Jestem tylko zwykłą szmatą, w
głowie roiło mi się tysiąc słów. Wywłoka,
kurwa, szmata. Łzy polały się po raz kolejny, w pewnym momencie ujrzałam
Payna. Staną i spojrzał na mnie, podbiegł do mnie. Nie wstałam, nic nie
zrobiłam. Odwróciłam głowę, chłopak staną na jednym z schodków i przykucną.
-Hey,
powiedz mi co się stało. –Powiedział.
-…- Nie
odpowiedziałam mu nic.
-Mała
proszę, odezwij się do mnie.
Jego
ręka powędrowała na mój moje włosy, po czym przeszła na mój policzek. Zagryzałam
dolną wargę chcąc powstrzymać płynąc łzy, nie udało mi się to.
-Sandra,
co się stało powiedz mi kto ciebie tak
skrzywdził.
Po usłyszeniu jego głosu, pękłam. Rzuciłam mu się na szyję płacząc jak małe dziecko, nic już nie powiedział. Tylko przytulił mocno, nie miałam zamiaru się od niego odrywać. Nie w tym momencie, chodź wszystko było spowodowane Skay i ostatnimi słowami jakie powiedziała. Siedziałam wtulona w niego, pocałował mnie w czoło i spojrzał mi prosto w zapłakane oczy.
-Powiesz
mi ? –Wyszeptał i otarł moje łzy.
-To to
przez.. –Popatrzyłam do góry starając się powstrzymać łzy. –To przez Skay,
przez to co się tu dzieje, przez te miasto..przeze mnie..
Mogłam
jeszcze wymieniać, ale się powstrzymałam. Nasze spojrzenia w pewnym momencie
się spotkały, zastała nas głucha cisza. Jego oczy mnie dziwnie uspokoiły,
patrząc w nie zatraciłam się. W pewnym momencie opuściłam głowę, wyszeptałam
jedynie. „Ja już tak dłużej nie pociągnę”. Chłopak znów uchwycił w ręce moją
twarz, spoglądną mi głęboko w źrenice.
-Nawet
mi tak nie mów, przetrwasz to wszystko. Razem to przetrwamy, Sandra nie
opuszczę ciebie nigdy. Zawszę będę z tobą, nie zostaniesz z tym sama. Nigdy nie
dopuszczę do tego byś się poddała, ani na sekundę.
Oczyma
wodziłam po jego twarzy i oczach, po czym go przytuliłam. Po jego słowach już
nie płakałam, moja psychika była totalnie podniszczona. Siedziałam z nim przed
domem na schodach, nie wróciliśmy już do szkoły. Wyciągnęłam telefon i puściłam
piosenkę ‘Train –Drive by.’ oboje
zaczęliśmy się kołysać w rytm
muzyki, Liam stał i podszedł do mnie wyciągnął rękę w moją stronę. Popatrzyłam na niego dziwnie, nie wiedząc jaki ma zamiar podałam mu swoją dłoń. Podniósł mnie natychmiastowo i obrócił dwa razy, przyciągną do siebie. Uśmiech dzięki niemu zawitał znów na mych ustach, zaczęliśmy tańczyć, klaskać i powtarzać tekst piosenki. Na samym końcu podniósł mnie i z całej siły przytulił kręcąc się, upadliśmy na trawę śmiejąc się. Ściągną ostrożnie kosmyk z włosów z mojej twarzy, cały czas się we mnie wpatrywał. Z daleka usłyszeliśmy zajeżdżające auto pod mój dom, Liam pomógł mi wstać. Z samochodu wyleciała Natalia z Wiktorią, było widać że są przejęte. Dobiegły z ledwością do mnie i od razu rzuciły się na mnie, po paru minutach duszenia mnie oderwały się.
muzyki, Liam stał i podszedł do mnie wyciągnął rękę w moją stronę. Popatrzyłam na niego dziwnie, nie wiedząc jaki ma zamiar podałam mu swoją dłoń. Podniósł mnie natychmiastowo i obrócił dwa razy, przyciągną do siebie. Uśmiech dzięki niemu zawitał znów na mych ustach, zaczęliśmy tańczyć, klaskać i powtarzać tekst piosenki. Na samym końcu podniósł mnie i z całej siły przytulił kręcąc się, upadliśmy na trawę śmiejąc się. Ściągną ostrożnie kosmyk z włosów z mojej twarzy, cały czas się we mnie wpatrywał. Z daleka usłyszeliśmy zajeżdżające auto pod mój dom, Liam pomógł mi wstać. Z samochodu wyleciała Natalia z Wiktorią, było widać że są przejęte. Dobiegły z ledwością do mnie i od razu rzuciły się na mnie, po paru minutach duszenia mnie oderwały się.
-Też się
cieszę że was widzę. –Odezwałam się uśmiechając.
-Słyszałyśmy
o tej aferze z Skay, nie wiedziałyśmy gdzie jesteś więc przyjechałyśmy tu.
-Ee..tam. –Powiedziałam puściłam Liam oczko.
-Szczęście
że żyjesz.
-Aha
dzięki. –Odpowiedziałam i nagle mi się przypomniało że cała ich 3 nie wie o tym
co powiedziała mi ta mała na strychu. –Wiecie co mam coś dla was na
pocieszenie.
__________________________________________
A oto nowy rozdział ^^ Mam nadzieję że się spodobał, komentarze bardzo mi pomogą czy aby go nie schrzaniłam..bo mnie się tak wydaję. So, jak wam minął dzień dziecka. -U mnie jednym słowem katastrofa.-Ale czego mogłam się spodziewać. (One Direction lub Justina Biebera w drzwiach xD) Moje pomysły mnie rozwalają..nie zatruwając wam życia, poproszę tak ładnie o 6-7 komentarzy inaczej kolejny rozdział się nie pojawi..Zachęcam do głosowania w ankietach i obserwowania xD
Czytasz = Komentujesz = More love on the world ♥
I love you all xx
A oto nowy rozdział ^^ Mam nadzieję że się spodobał, komentarze bardzo mi pomogą czy aby go nie schrzaniłam..bo mnie się tak wydaję. So, jak wam minął dzień dziecka. -U mnie jednym słowem katastrofa.-Ale czego mogłam się spodziewać. (One Direction lub Justina Biebera w drzwiach xD) Moje pomysły mnie rozwalają..nie zatruwając wam życia, poproszę tak ładnie o 6-7 komentarzy inaczej kolejny rozdział się nie pojawi..Zachęcam do głosowania w ankietach i obserwowania xD
Czytasz = Komentujesz = More love on the world ♥
I love you all xx
Cudny rozdział<3
OdpowiedzUsuń