Piosenka :http://www.youtube.com/watch?v=tK-hXS6lwRs
Siedzisz w kuchni, robisz swój ulubiony podwieczorek. Podchodzisz do lodówki, otwierasz ją i wyciągasz masło. Zamykając ją krzyknęłaś z przerażenia, patrzyłaś się na czarną masę człowieka bez twarzy i wglądu. Z rąk wypadły ci produkty, zaczęłaś się cofać i uciekłaś w stronę salonu. Wyciągnęło rękę w twą stronę, poczułaś jak by ktoś kopnął ciebie w plecy. Wleciałaś w obraz zawieszony na ścianie, szkło z niego prysnęło i wbiło ci się w ramie. Padłaś, zaczęłaś krzyczeć. Złapało ciebie za zakrwawioną dłoń i wlokło w stronę schodów prowadzących na strych, serce waliło jak oszalałe. Usłyszałaś że drzwi frontowe się otwierają, był to Will wracający ze sklepu.
Siedzisz w kuchni, robisz swój ulubiony podwieczorek. Podchodzisz do lodówki, otwierasz ją i wyciągasz masło. Zamykając ją krzyknęłaś z przerażenia, patrzyłaś się na czarną masę człowieka bez twarzy i wglądu. Z rąk wypadły ci produkty, zaczęłaś się cofać i uciekłaś w stronę salonu. Wyciągnęło rękę w twą stronę, poczułaś jak by ktoś kopnął ciebie w plecy. Wleciałaś w obraz zawieszony na ścianie, szkło z niego prysnęło i wbiło ci się w ramie. Padłaś, zaczęłaś krzyczeć. Złapało ciebie za zakrwawioną dłoń i wlokło w stronę schodów prowadzących na strych, serce waliło jak oszalałe. Usłyszałaś że drzwi frontowe się otwierają, był to Will wracający ze sklepu.
-Will – Krzyknęłaś, a
to wlokło ciebie na górę.
Zaczął biec w twoją stronę, w połowie drogi to uderzyło go w
twarz tak mocno że wpadł do schowka. Puściło ciebie i dorwało się do ciebie.
-N i e – Wykrzyczałaś.
Jedną ręką się podparłaś i powoli wstałaś, łzy z bólu ci
spływały po twarzy.
-Zostaw go, P R O S Z Ę. –
Odezwałaś się płacząc.
Nie przestało, uderzyło go z całej siły w nogi tak że zwinął się z bólu. Złapałaś
powietrze i wyprostowałaś się na resztkach sił.
-W E Ź M N I E ! – Powiedziałaś głośno – Weź mnie S Ł Y S Z
A Ł E Ś ! – Podniosłaś głos.
Nagle wszystko ustało, spojrzałaś na leżącego pod ścianą Willa. Podbiegłaś i
przykucnęłaś, pogłaskałaś go po włosach.
-Hey, skarbie byłeś bardzo dzielny wiesz.- Uśmiechnęłaś się
i wytarłaś łzę która spływała po twych
dołeczkach na Polikach.
-Nie smuć się nic mi
nie będzie. – Odezwał się zapewniającym cierpiącym głosem. Popatrzyłaś na jego plecy, wystawał z nich
kawałek parasola. –Co się stało ? – Zapytał.
-Nic, obtłukłam sobie rękę.-Uśmiechnęłaś się.- Pójdę po
telefon.
Wstałaś i ruszyłaś w stronę kuchni, gdy on stracił ciebie z
oczu ty oparłaś się o ścianę. Zsunęłaś się i złapałaś się rękoma za twarz
płacząc, uderzyłaś lekko głową o ścianę. Wzięłaś telefon z blatu i wykręciłaś numer na pogotowie. Z
wielkim trudem powstrzymałaś łzy które cisnęły ci się, w słuchawce usłyszałaś czyjś głos.
-Pogotowie.- Odezwała się funkcjonariuszka.
-Przyjedzcie na ulicę [..] mój mąż i za zostaliśmy zaatako..
–Urwałaś w połowie, to złapało ciebie za kostkę i szarpnęło łamiąc kość. Telefon wypadł
ci z ręki, a ty uderzyłaś głową o blat. Zaczęłaś krzyczeć, widziałaś jak przebija
Willa i rzuca o ścianę. Krew trysnęła
kiedy wyciągnęło z niego kawałek parasolki, puściło jego zwłoki na podłogę.
Krzyczałaś, uderzył twą głową o framugę wlekąc do spiżarni.. W domu rozbrzmiewał
głos kobiety w słuchawce.
Fajny tekst tyle, że błędów od groma. Bardzo mi sie podoba oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuń