niedziela, 27 stycznia 2013

Watchman Angelic Part 5


Part 5
 
Who we are ?




Zadzwoniłam do Jeremiego, poprosiłam go by przyjechał pod szpital. Powiedziałam mu jedynie że Harry przedawkował, nie wtajemniczałam go w wcześniejsze scenariusze. Stałam patrząc na niebo było rozgwieżdżone, po nie całych 10 minutach przyjechał po mnie swoim czarnym chevroletem chevelle. Weszłam do auta i uśmiechnęłam się, ruszyliśmy w stronę domu.
-Hey.          
-Hey.
-I jak z nim ?
-Dobrze nic na szczęście sobie nie uszkodził, jutro zostanie wypisany z szpitala.
-Czemu przedawkował, pokłóciliście się ?
-Nie z kąt że.
-Kate. Martwię się o ciebie. –Powiedział zmartwionym głosem i spojrzał na mnie.
-Nie masz o co. –Posłałam mu sztuczny uśmiech.
Dojechaliśmy, otworzyłam drzwi samochodowe i od razu pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam się  w nim na klucz, zapaliłam światło. Obróciłam się i cicho zapiszczałam, opadając na drzwi.
-Ci !-Powiedziała blond włosa dziewczyna kładąc rękę na mojej buzi.
Zabrała je, a ja rzuciłam jej się na szyję.
-Eli, co ty tutaj robisz..jej ile miesięcy ciebie nie widziałam. –Odezwałam się wtulona w starą przyjaciółkę.
-Ciebie też dobrze widzieć, Kate proszę za mocno mnie ściskasz bo nam w plecy pójdzie.
Obie zaczęłyśmy się śmiać, siadłyśmy przy oknie. Wypytywałyśmy nawzajem o siebie, śmiejąc się. Rozmawiałyśmy przez jakieś 2 godziny, a dokładnie ona opowiadała gdzie była. Jakie miasta i państwa zwiedziła, chciałam z nią przegadać całą noc. Jednak musiała jeszcze odwiedzić parę osób, było koło 1 w nocy kiedy ona opuściła mój pokój przez okno. Patrzyłam jak to robi, skoczyłam. Jednak na ziemię stanęła łagodnie, odwróciła się pomachała mi. Zamknęła okno, poszłam do toalety z piżamą. Wzięłam długi, bardzo długi prysznic  zmywający cały dzień z mojej głowy. Wyszłam z kabiny i owinęłam się ręcznikiem, starłam parę z lustra. Wytarłam włosy drugim ręcznikiem, założyłam bieliznę. Nie chciało mi się zakładać nawet piżamy, zgasiłam światło i walnęłam się spać do zimnej niebieskiej pościeli. Wtuliłam się wygodnie w poduszkę, myśląc o Harrym zasnęłam. Była 9:15 AM  gdy się obudziłam, spokojnie wstałam wiedząc że to naroście sobota. Podeszłam do garderoby wyciągając krótkie dżinsowe spodenki i niebieski t-shirt. Zrobiłam sobie kucyka, włożyłam trampki i złapałam za torebkę w której miałam telefon z kluczami i karteczką od Stelli którą wcześniej przeczytałam. Zeszłam na śniadanie które wzięłam ze sobą, pożegnałam się z Jeremim. Weszłam do swojego szaro-czarnego Mini Coopera, pojechałam do szpitala. W drodze puściłam sobie swoją ulubiona piosenkę Little Mix –Wings, uwielbiałam gdy Perri Edwards śpiewała w tej piosence.  Dojechałam na miejsce, wyszłam i poszłam na odział w którym znajdował się mój loczek. Akurat wpadłam na doktora który go wypisywał, przywitałam się z nimi. Harry zabrał swoje rzeczy i poszliśmy do mojego auta, wsiedliśmy.
-To gdzie teraz jedziemy ? –Spytał.
-Muszę ci kogoś przedstawić. –Odpowiedziałam zapinając pasy.
-Okey, możemy wpaść jeszcze do jakiegoś baru bo głodny jestem ?
Sięgnęłam na tyły ręką i wzięłam moją torbę, wyciągnęłam z niej 3 bułki z serem i sałatą pekińską. Podałam mu, a on wpatrzony we mnie ze szczęściem na ustach zaczął powoli pochłaniać je. Jechaliśmy w stronę jednej z uliczek rynku, musiałam co chwile zwalniać.  Zatrzymałam się przed dużym budynkiem z napisem Biblioteka, wzięłam głęboki oddech.
-Po co idziemy do biblioteki ?
-Za chwilę zobaczysz.
Spojrzałam na niego wpół uśmiechnięta, miałam wiele obaw. Wysiedliśmy, weszliśmy do  niej i od razu wpadliśmy na Elli. Przedstawiłam ich sobie.
-Pewnie idziecie do Heresa. –Powiedziała.
-Tak skąd wiedziałaś ? –Spytałam.
-A po co byś tu przychodziła ? Przecież nie znosisz książek.
-Fakt..a ty po co przyszłaś ?
-On do mnie zadzwonił i dlatego wczoraj ciebie odwiedziłam.
-Aha..okey no to chodźmy go poszukać.
Poszliśmy wzdłuż korytarza i weszliśmy do ogromnego pokoju z rzędem półek na których stały przerozmaite książki, zaczęliśmy szukać go. Stał przy jednym z stolików i układał nowo rozpakowane  książki, podeszliśmy do niego. Jak zwykle skomentował to jak bardzo wyrosłam i jak dawno się nie widzieliśmy, była to rutyna. Poszliśmy długim korytarzem do jego gabinetu. Zamknął nas od środka, ściągnął z siebie medalik z znakiem sowy. Przyłożył w mały wyrzeźbiony otworek jednej z biblioteczek,  odsunęła  się do tyłu. Styles spojrzał na mnie, a później na Heresa. Poszliśmy do tuneli po metalowych starych schodach, znajdowała się tam piwnica. Weszliśmy do jednego z pomieszczeń, było tam pełno grubych starych ksiąg poukładanych na półkach przymocowanych do ściany. Stanęliśmy  przy małym stole, podałam karteczkę bibliotekarzowi.
-Hm..interesujące.-Popatrzył na lekko zdezorientowanego Harrego.
-Co ? –Spytał Hazza.
Mężczyzna podszedł do Eli, szepnął jej na ucho. Zrobiła krok do tyłu, wystawiła obie ręce. Zaczęła szeptem coś wypowiadać, zerwał się lekki wiatr. Z biblioteczki naprzeciwko niej wyleciały 3 książki i delikatnie opadły na stolik. Uśmiechnęłam się do dziewczyny i przybiłam jej piątkę.
-Widzę że ćwiczyłaś zaklęcia.- Odezwałam się.
-A jak.-Odpowiedziała.
Loczek podszedł zszokowany do ksiąg, przejechał palcem po literach wyrytych na księgach. Skrzywił się i popatrzył na nas.
-Po jakiemu to jest ? –Spytał zdziwiony.
-Stary sumeryjski. –Powiedziałam i podeszłam do księgi znajdującej się obok niego. – Widzę Heresie że masz tutaj pokaźny zbiór z wszystkich starych dziejów Anielskich Stróży, Starszych, a zwłaszcza Upadłych i odmian mieszańców. Tylko nie rozumiem jednego na co ci one ?
-Musimy zobaczyć które od których korzeni się może wywodzić..trzeba przeczytać całą naszą Historię..od początku narodzenia się świata poza ludzkiego.
-Zaraz, zaraz, zaraz..o czym wy mówicie ?! –Spytał zirytowany Harry.
-Pamiętasz co ci wczoraj mówiłam, kim jestem.
-Aha.
-No to teraz tak, nie jestem jedynym wybrykiem natury.
-Co ?! –Spojrzał na mnie z zdziwieniem.
-To może opowiem ci całą historię..Na początku było tylko miejsce nazywane Verdun, żyli tam tylko aniołowie i archaniołowie na ich czele byli STARSI.  Założycielki miasta które były.. Sarah, Alice, Sasha, Nenum, Margaret.Były założycielkami Verduny i były najpotężniejsze z wszystkich innych, dlatego to one pilnowały porządku na świecie tym i magicznym…
-Przecież twa mama miała na imię Margaret..-Przerwał mi Harry , a ja na niego popatrzyłam z ukosa. -Przepraszam ..kontynuuj, proszę?
-Dobra..no więc..żyły wszystkie w zgodzie dopóki Nenum nie zaczęła się zmieniać po ślubie z Belianem gdy urodziła mu 1 syna Uriela, stała się zła. To już nie była ta sama siostra, kłóciła się o wszystko z siostrami. Wraz z mężem zaczęli przeciwstawiać aniołów przeciwko reszcie starszych by zwalić swoje siostry z panowania, uważając że to ona powinna panować a nie one. Dziewczyny nie miały wyjścia, wygnały ją i tych którzy jej pomagali..nazwały ich Upadłymi Aniołami. W ten czas rozpoczęła się wojna pomiędzy dobrem, a złem. Podczas jej Nenum urodziła jeszcze 6 synów Lucasa, Samuela, Nathaniela, Daniela, Nyrona, Walloxa.. chłopaki odziedziczyli po nich zło, poszli w ślady swych rodziców..wojna się ciągła, a zło zwyciężało.. starsi stworzyli specjalny pakt więzów krwi, powołali swoje dzieci by w 15 urodziny odnalazły swą moc i dostały skrzydeł które pomogą w walce, a każde ich kolejne pokolenie ma mieć taką samą moc..Margaret wyszła za Iana którego starszy brat Jeremi zbierał dobrych i potężnych magów by stworzyć silne zaklęcie, pomagając anielskim wygrać walkę. W ten czas  Bastian został ojcem, urodziła im się córeczka. Niestety 7 lata po jej urodzinach zginęli zamykając Nenum z jej synami w specjalnej pieczy, która została przełamana i rozniesiona po całym świecie. Jeremi się uchronił jako jedyny i zaopiekował się małą, niestety wojna dobra ze złem wciąż się toczy. Jeden z synów Lucas został uwolniony przez demonicznych których potomstwa i anomalie nam najbardziej przeszkadzają tworząc armię, teraz upadły próbuje odzyskać rodzinę i  zniszczyć STARSZYCH poczynając od ich dzieci..
-Matko. –Odezwał się Harry wpatrzony w ślepo w stół.
-Już wiesz co się tu święci.
-Aha..tylko jedno mnie zastanawia..na co ja wam jestem potrzebny ?
-Masz moc, której rejestru nie znamy i dlatego musimy zaglądnąć do opisów wszystkich powstałych gatunków i podgatunków. –Powiedziałam patrząc na niego.
Otworzył jedną z ksiąg i spojrzał na litery zapisane w niej, z zdziwieniem przejechał palcem po nich.
-Co to są Reishe ? –Spytał.
-Rodzaj demonicznego, podobny do dużego wilka o futrze i zębach tygrysa. Jego łapy zakończone w gigantyczne szpony, zadaniem bydlaka jest zabijanie ludzi by ich dusze zmieniały się w to co ich ugryzło i nigdy nie zostały zbawione. –Odezwałam się, po chwili zerwałam się . –Z kąt wziąłeś te słowo ?
-No z tej drugiej starej księgi, a co ?
-Przecież one są na..-Podeszłam szybko do niego i zerknęłam na księgę. –Nie możliwe tu wszystko pisze po erdyckim..ty nie..- Heres do mnie podszedł i spojrzał z dumnieniem na niego i na księgę.
-Ciekawe..ostatnio ten język potrafili przeczytać potomkowie dragonów ale nie jestem pewien. Muszę zajrzeć do księgi z ich historią, Elli proszę znajdź na półce mi księgę o dragonach.
Znów podeszła do półek z nimi i wystawiła ręce przed siebie, zamknęła oczy. Stała pewnie i nie ugięcie, zaczęła coś wymawiać szeptem. Widzieliśmy jak jej moc zbiera się lekko wokół jej, żadna z zakurzonych ksiąg nie drgnęła.
-Nie ma jej tutaj. –Odezwała się otwierając oczy i opuszczając ręce.
-To nie możliwe..powinna być tutaj.
-Moja moc nie może jej znaleźć, a nie zawodzi tak łatwo.
-Może ktoś ją wziął lub wykradł ? – Powiedział Harry.
-Wiesz co to by było gdyby się okazało że któryś z demonicznych ją ma ?! –Spojrzał na niego Heres z wściekłością. –Musimy ją znaleźć.

1 komentarz:

  1. Dopiero tu weszłam i jestem mile zaskoczona. :)Naprawdę rozdział jest cudowny,liczę ze szybko dodasz następny. ;)
    +Obserwuje. ;)

    OdpowiedzUsuń