18
''Jak tylko usłyszeliśmy że ktoś idzie po schodach, wyskoczyłyśmy z ubrań i rzuciłyśmy je szybko do szafy. Siadłyśmy na łóżku, udając że rozmawiamy. Cała nasza trójka obróciła z powagą głowy gdy tylko ujrzeliśmy osobę stojącą w drzwiach.''
Do pokoju wszedł Liam, zrobiłam
duże oczy z przerażenia.
-Aham..już idę.
Wstałam z łóżka, zostawiając
dziewczyny same wyszliśmy za drzwi. Zamknęłam je i oparłam się o ścianę,
spojrzałam na niego poważnie.
-Powiedz mi dlaczego jesteś na mnie
zła ? –Odezwał się i spojrzał mi w oczy.
Moje serce przyspieszyło gdy tylko
się odezwał, nasze spojrzenia znów się skrzyżowały.
-Nie jestem, po prostu...eh..
nieważne. –Powiedziałam.
-Przepraszam, za wszystko. Nie wiem
co ci zrobiłem ale chcę to naprawić.
Opuścił głowę, widać było że był
przybity tak jak ja. Jeszcze 2 dni temu bym mogła mu to wypomnieć, ale dziś.
Nie miałam takiej odwagi, kiedy go tylko widziałam coś we mnie pękało. Ulegałam
wszystkiemu, nawet jeśli mnie skrzywdził. Ja nadal mu trochę ufałam, jakaś
cząstka mnie kochała go i nic nie mogłam z tym zrobić.
-To ja ciebie powinnam przeprosić,
po prostu nie radzę sobie z tym wszystkim. Katherina miała racje, dzięki że
mnie uratowałeś. –Nie tak miały brzmieć moje słowa które układałam sobie w
głowie od paru dni, popatrzył na mnie i się uśmiechnął.
Weszliśmy do dziewczyn, uśmiechnęłam
się do nich krzywo. Obie były zdziwione, lecz nie wypomniały mu tego przez co
ja przeszłam. Udawałyśmy przed nim że wszystko jest okey, zaczęliśmy się bawić
i rzucać się poduszkami. Musiałam być silna, cały czas się uśmiechałam lecz w sercu
płakałam. Po 7:15PM dziewczyny poszły do
domów wraz z Liamem, ja zamknęłam się w pokoju. Wzięłam z kąta swoją gitarę i
zaczęłam grać, wymyślałam różne teksty
po to by zapomnieć o wszystkim. Mama na kolacje przyniosła mi truskawki
z śmietaną i cukrem, uśmiechnęłam się do niej i podziękowałam jej. Tylko ona wiedziała
że ze mną jest coś nie tak. Nie pytała się mnie, dała całusa i wyszła z pokoju.
Odłożyłam moją gitarę podeszłam do łóżka, siadłam po turecku i włączyłam
laptopa. Zaczęłam szukać wiadomości na temat swojego domu i okolicy, dowiedziałam
się bardzo przydatnych rzeczy.
Pod
domem Rodu Rejów prowadziły bardzo długie ciągnące się przez całe miasto
tunele, prawdopodobnie zostały one stworzone za czasów II wojny światowej. Legenda
głosi że jeden z braci Rejów zrobił coś bardzo złego, by zabezpieczyć się ukrył
w nim skarb. Jednak przejście i znalezienie jego jest bardzo trudne, jeszcze
nikt nigdy nie znalazł wejścia do owych katakumb. – M. Howard.
Podziemne tunele prawdopodobnie strzeże jakiś stwór, jak wskazuje
historia jest to jeden z synów książąt zakładających te miasto. Nikt nie wie
czy to prawda, lecz ludzie którym udało się uciec stamtąd opowiadają że
widzieli coś na postać człowieka. Tyle że miał dużą zniekształconą głowę, był
strasznie wyskoki. Zabijał każdego kto nie jest potomkiem założycieli miasta,
tylko osoba z obrączką na której jest specjalna tajemnicza piecza założycieli
przeżyje. -Redakcja z lat 80’
Spojrzałam na jedną z ścianą, gdzie
może być ta obrączka. Pomyślałam i od razu wyłączając laptopa pobiegłam do
mamy.
-Nie, a co jest ci jakaś
potrzebna? –Zapytała się.
-Nie, tylko tak się pytam.
Znów poleciałam po schodach do
swojego pokoju, skoczyłam na swoje łóżko. Wzięłam przytuliłam się do swojej
poduszki i zaczęłam się zastanawiać gdzie ona może być, w ten czas mnie
olśniło. Mogła być na palcu Thomasa, puknęłam się w czoło ręką. Wstałam i
poszłam do toalety, spojrzałam na siebie w lustrze. Umyłam zęby chodząc cały
czas po pokoju, zamknęłam obie pary drzwi i odeszłam do biurka z którego
wyciągnęłam swoją mp3. Wczołgałam się pod kołdrę, puściłam sobie piosenki.
Światło dużego księżyca rozświetlało mój pokój, pojedyncza łza spłynęła po moim
policzku. Dość szybko usnęłam, sen jeszcze bardziej mnie zdenerwował.
Występował w nim Liam ja i Skay, widziała po raz kolejny scenę gdy oni się
całują. Od razu się obudziłam z koszmaru, pomaszerowałam do toalety i wzięłam
dość długi prysznic. Wysuszyłam sobie włosy i zeszłam na śniadanie już z
plecakiem, zjadłam mały jogurcik Danio. Pożegnałam się z mamą i z tatą, wyszyłam
z domu. Cała ich trójka czekała już na mnie, poszliśmy do szkoły. Jak tylko
weszliśmy wszyscy się na mnie krzywo patrzyli, podeszłam z spuszczoną głową do
szafki. Na niej była kartka z napisem "Świr, widzący duchy", zerwałam
ją szybko i wyrzuciłam do śmietnika. Usłyszałam
za sobą jakiś głos " Ej, duszku widziałaś może Hitlera” do oczu napłynęły
mi łzy. Wiedziałam że to przez Skay wszyscy wiedzą o moim sekrecie, byłam
załamana. W końcu zadzwonił dzwonek, weszłam szybko do klasy od biologii.
Chciałam usiąść koło Liama, ale Skay już tam siedziała przy nim. Zrobiło mi się
przykro, podeszłam do ławki gdzie siedział
Eddie, przesunął się bym mogła siąść obok niego. Uśmiechnął się, nie był
dla mnie wredny jak reszta chłopaków. Podał mi jakąś zgiętą karteczkę,
otworzyłam ją.
„Naprawdę jesteś gnębiona przez nie
?”
Popatrzyłam na niego i szybko mu odpisałam,
podając ją.
" Kto mnie ma gnębić ? Czemu
piszemy na karteczce?"
"Duchy, nie wiem dlaczego
piszemy."
Podarłam szybko karteczkę,
przysunęłam się do niego i szepnęłam mu do ucha.
-Jeśli chcesz się mną zabawić to ci
się nie uda więc powiedz czego chcesz.
-Gdy przyszłaś do szkoły po raz
pierwszy miałem taki zamiar, ale teraz już nie chcę. Nie kręci mnie już to,
jesteś inna od tych wszystkich dziewczyn. –Wyszeptał, a jego odpowiedz wprawiła
mnie w osłupienie.
-Tak, widzę je. –Odpowiedziałam mu.
-Widziałaś je ? –Zapytał zdziwiony.
-Yhm...wiele razy.
Popatrzył mi w oczy, po czym bez
słowa się obrócił w stronę tablicy. Postąpiłam tak jak on, udałam że nie
słyszę wszystkich obelg które leciały w moją stronę. W pewnym momencie
oberwałam dużą kulką papieru zamoczoną w jogurcie, nie wytrzymałam już. Wstałam
szybko i zabrałam swoje rzeczy, z łzami w oczach spojrzałam na Liama który się
na mnie patrzył.
Wybiegłam z klasy nie słuchając nauczyciela, wrzuciłam rzeczy do szafki. Poszłam na schody prowadzące na strych naszej szkoły, siadłam na nich. Myślałam że Liam pobiegnie i znajdzie mnie, jednak nikogo nie było. Skuliłam się i schowałam głowę w kolana płacząc, w pewnym momencie usłyszałam stukoty dobiegające z samego strychu. Podeszłam do uchylonych drzwi, otarłam łzy i weszłam do środka. Na parapecie od okna siedziała zapłakana dziewczyna, spojrzała na mnie.
Wybiegłam z klasy nie słuchając nauczyciela, wrzuciłam rzeczy do szafki. Poszłam na schody prowadzące na strych naszej szkoły, siadłam na nich. Myślałam że Liam pobiegnie i znajdzie mnie, jednak nikogo nie było. Skuliłam się i schowałam głowę w kolana płacząc, w pewnym momencie usłyszałam stukoty dobiegające z samego strychu. Podeszłam do uchylonych drzwi, otarłam łzy i weszłam do środka. Na parapecie od okna siedziała zapłakana dziewczyna, spojrzała na mnie.
-Co ty tu robisz ? –Zapytałam.
-Siedzę i się zastanawiam.
-Ale nad czym ?
-Czy wyskoczyć?
Zobaczyłam jak szybko otwiera okno
i wylatuje przez nie, podbiegłam z piskiem do okna. Wyglądnęłam przez nie, nie
było śladu po niej. Siadłam i zaczęłam płakać jeszcze bardziej, miałam już
dość. Czy jestem wariatką, czy to co widzę jest naprawdę ? myśli nie dawały mi
spokoju. Wstałam zeszłam na niższe piętra, wyciągnęłam plecak z szafki.
Obróciłam się i w ten czas zobaczyłam jak Payn siedzi na ławce z Skay. Nic
bardziej mnie tak nie zraniło, wyszłam szybkim krokiem ze szkoły. Dziewczyny za
mną wybiegły i prosiły żebym została z nimi, nie odpowiedziałam im. Szłam przed
siebie, byłam załamana. Rozpadało się, szłam pustą ulicą w stronę swojego domu.
Moje serce już nie wyrabiało tego co się wokół mnie dzieje, nie panowałam już
nad łzami. Weszłam do środka, rodziców jeszcze nie było. Mieli być dopiero
wieczorem, w ten czas by mnie znaleźli z pewnością już martwą.
-Idę do spiżarni, nie szukajcie
mnie. Nie próbujcie mnie uratować, za dużo na spożyłam wam kłopotów.
Przepraszam, zapamiętajcie mnie taką jaką byłam. –Napisałam do dziewczyn.
Poszłam do piwnicy, wzięłam latarkę
i młotek. Wzięłam głowę byka i podeszłam do szafki, otworzyłam ją. Łzy spływały
mi po policzkach, wzięłam głęboki wdech i weszłam w głąb ciemności.
Miałam zejść już gdy nagle coś złapało mnie za rękę i wyprowadziło stamtąd, było to Liam który mnie mocno przytulił.
Miałam zejść już gdy nagle coś złapało mnie za rękę i wyprowadziło stamtąd, było to Liam który mnie mocno przytulił.
-Dziewczyny nie mogły się zerwać,
ale ja nie mogę dopuścić do utraty ciebie. –Odezwał się.
-Po co przyszedłeś?! I tak wszystko
mi zniszczyłeś – Odepchnęłam go od siebie. -Wiesz czemu nie mówiłam ci dlaczego
się przeprowadziłam i kim był chłopak z mojej tapety?- Wykrzyknęłam załamana -Bo
nie chciałam się przyznawać że byłam aż tak głupia. Zakochałam się w nim, było
moim przyjacielem. Jednak oboje byliśmy w sobie zakochani, a bardziej mnie się
tak wydawało. Dzień przed jego urodzinami wyznałam mu prawdę, byłam szczęśliwa
że czuł to samo. Jednak na drugi dzień chciałam mu zrobić niespodziankę, akurat
on kończył trening. Nie wiedział o mnie i w ten czas zobaczyłam jak się całuje
z moją przyjaciółką. Uciekłam bo co mogłam zrobić, nie odzywałam się do niego
przez dłuższy czas. Lecz kiedy go spotkałam wypomniałam mu i jej, w tedy
rozpowiedział całej szkole że jestem stuknięta, że mam jakieś urojenia. Przez
to się przeprowadziłam, by zapomnieć o przeszłości o tym co kiedyś było.
Chciałam zacząć nowe życie, a ty to
teraz powtarzasz! Wiesz jak to boli kiedy ukochana osoba wygaduje takie rzeczy,
kiedy jesteś tak samo zranionym jak kiedyś ! Kiedy cały świat jest przeciwko
tobie przez jedną osobę która była dla ciebie tak bardzo ważna, której mogłeś
zaufać. Mówiłam że nie, ale ty głupi jej uwierzyłeś. Zniszczyłeś wszystko, to
coś było już tego nie ma. Zniszczyłeś mi życie i zraniłeś bardziej niż ktoś
inny by mógł mi to zrobić !
Łzy polały mi się bardziej po
twarzy, był wpatrzony we mnie. Spojrzałam na niego i uciekłam w stronę piwnicy.
;___; dziękuję za rozdział...płacze razem z bohaterką ;__; cudny <333
OdpowiedzUsuńO wow....
OdpowiedzUsuńTy to wiesz jak wzbudzic odpowiednie emocje :) Rozdzial boski :*
o Boże nie mogę uwierzyć ;)
OdpowiedzUsuńCudownie, dobrze, że po nią przyszedł.
Powiadom o nowym.
ZAPRASZAM NA NOWY 28 ROZDZIAŁ ;*
Proszę o komentarz < 33
http://love-is-the-most-important.blog.pl/