niedziela, 12 maja 2013

Descendant of Evil 21





21
''Może się rozchorowała czekając na swojego korepetytora który nie przyszedł robiąc to specjalnie, pomyślałam i od razu się uśmiechnęłam. Wsłuchiwałam się dokładnie w to co mówiła nauczycielka, udając że nie słyszę śmiechów innych dzieciaków.''



Gdy tylko dzwonek zadzwonił wszyscy ewakuowaliśmy się z klasy, podeszłam do swojej szafki. Już nikt mnie nie zaczepiał, może boją się że zrobię im krzywdę. Pomyślałam i spojrzałam na ludzi idących obok mnie, może to i dobrze. Nagle z zamyślenia wytrąciła mnie Wiki, uśmiechnęłam się do niej.
-Gdzie uciekliście z Liamem kiedy nauczycielki nas goniły ?
-Em..na strych.
-Po coo ? –Zapytała się przebiegle uśmiechając się w moją stronę.
-Jak zawołasz  Natalię to wam powiem.
-Okey już po nią lecę. –Odpowiedziała uradowana i uciekła szukać drugiej przyjaciółki.
Siadłam sobie na ławce w sali wypoczynkowej i wyciągnęłam swoją mp3, włożyłam jedną słuchawkę do ucha. Zaczęłam się kołysać w rytm muzyki dzięki której zapomniałam o całym świecie, zamknęłam oczy i usiadłam po turecku. W głowie pustka, po chwili usłyszałam jakiś głos przed sobą. Otworzyłam z niechęcią jedno oko, ujrzałam uśmiechającego się chłopaka. Spojrzałam na niego dziwnie i  obróciłam się sprawdzając na co on się  patrzy, jednak był wpatrzony we mnie. Ściągnęłam jedną z słuchawek, a on nie przestawał się cieszyć patrząc na mnie.
-Em..Hey. -Odezwałam się do nieznajomego.
-Hey. –Odpowiedział uradowany.
-Kim ty jesteś ?
-No nie wiem chyba człowiekiem ? –Odezwał się, a ja się zaśmiałam mając chęć przywalenia sobie w twarz. –A tak na serio jestem Mat.
-Sandra. Co chcesz ? –Zapytałam się.
-Wiem jak się nazywasz. Chciałem pogadać. –Jego zniewalający uśmiech znów się pokazał.
-To jakiś żart ? Pogadać ? Serio ? Jeśli masz zamiar się nade mną poznęcać to do widzenia. –Powiedziałam.
Chciałam już założyć słuchawkę do ucha kiedy on złapał mnie niespodziewanie za rękę, wystraszyłam się.
-Co ty do cholery robisz. –Prawie krzyknęłam i od razu wstałam a on nadal mnie nie puszczał. –Puść mnie słyszałeś ! –Oboje staliśmy, poważnie patrzeliśmy na siebie.
-Posłuchaj mnie uważnie wiem co przechodzisz wie..
Jego wypowiedź przerwał Liam który podbiegł do nas i ode pchał go ode mnie, przybliżyłam się do przyjaciela.
-Zostaw ją słyszałeś !  -Powiedział Daddy.
-Nie chciałem zrobić nic złego Sandrze, muszę z nią  porozmawiać. –Usprawiedliwiał się ciemny blondyn.
-Masz pecha, ona nie chce z tobą za to rozmawiać.
Byłam schowana za Paynem, chociaż nie znałam tego chłopaka. Chciałam wiedzieć co  miał na myśli, bałam się go jednak chciałam poznać prawdę. Mat odszedł cały czas patrząc się na mnie, przeszły mnie ciarki. Przytuliłam się do mojego obrońcy, sprawdził czy na pewno nieznajomy nie zrobił mi żadnej krzywdy. Uśmiechnęłam się i podziękowałam mu za troskę, zadzwonił dzwonek. Poszliśmy do klasy, historia strasznie się ciągła nie mogłam usiedzieć na miejscu. Miałam dziwne uczucie że muszę natychmiast wyjść, uciec. Co mi jest, pomyślałam. Patrzyłam się przez okno, odcięta od tego co się wokół mnie dzieje. W głowie obraz twarzy tego chłopaka, jego słowa. Gdy tylko lekcja się skończyła wybiegłam z klasy, w tym samym momencie wpadłam w Wiktorię i Natalię. Uśmiechnęłam się do dziewczyn, popatrzyły się dziwnie na mnie i zabrały mnie na ławkę by porozmawiać.
-Opowiadaj nam co robiłaś z naszym Daddym na strychu. –Odezwała się podekscytowana Wiki.
-No więc najpierw powiem wam co się wydarzyło wczoraj gdy wybiegłam z klasy. -Zaczęłam swoją długą opowieść.
Nie starczyło nam całej 5 minutowej przerwy na opowiedzenie im do końca tego czego się dowiedziałam od dziewczyny z strychu, znów musieliśmy wracać na lekcje. Matematyka dziś doprowadzała do szału, od kont spotkałam dziś blondyna. Stałam się dziwnie nie spokojna, każda komórka w moim ciele buzowała. Nauczycielka by nam dopiec zadała nam spory materiał do zrobienia, chociaż że koniec roku szkolnego był w piątek. Siedziałam i stukałam tyłem od ołówka o biurko, wpatrzona w tablice. Jak by w transie, każde słowo nauczycielki przemijało mi gdzieś przez głowę. Stukałam, stukałam, i za każdym uderzeniem, słowem w mojej głowie roiło się coraz więcej myśli przemijających między moimi oczyma. Nagle Liam złapał mnie za rękę w której miałam ołówek, ocknęłam się natychmiastowo. Spojrzałam na niego, a on na mnie. Widać było że się o mnie niepokoił, uśmiechnęłam się by uspokoić jego podejrzenia. Zadzwonił dzwonek, po raz kolejny jak najszybciej wyszłam z klasy. Podeszłam do szafki, wyciągnęłam potrzebne książki. Z powodu nie sprawnej lewej ręki nie mogłam byłam zwolniona z W-F który akurat teraz miałam mieć, zamknęłam szafkę. Zaczęłam kierować się w stronę wyjścia, w pewnym momencie przede mną pojawił się Daddy.
-Hey, gdzie idziesz ? –Spytał się mnie.
-Do domu, jestem zwolniona z w-f. Zapomniałeś mam rękę w bandażu. –Odezwałam się wystawiając ją.
-Aa..no tak. – Uśmiechną się i wziął ją w swoje ręce, zaczął ją delikatnie masować przez bandaż. –Boli ciebie jeszcze ?
-Niee..teraz nie. –Powiedziałam.
Chłopak obdarzył mnie swoim ciepłym uśmiechem, przytuliłam się do niego.
-Może pójdę z tobą ?
-Nie trzeba, wrócę spokojnie do domu i odrobię lekcje. –Stwierdziłam.
-A co z dziewczynami, może one z tobą wrócą ?
-Nie one zostają na w-f pójdę do domu sama. –Mój ton się podniósł, a ja się dziwnie zdenerwowałam. –Wiesz co muszę już lecieć.
Patrzył na mnie zdziwiony, ominęłam go zabierając rękę i przyspieszyłam swój krok. Nagle on złapał mnie za ramię i obrócił w swoją stronę, spojrzał mi w oczy.
-Sandra wszystko dobrze ? Jakoś dziwnie się zachowujesz. –Zapytał zmartwiony.
-Nie nic mi nie jest.
-A co się działo z tobą na matematyce ? Siedziałaś jak w transie stukocząc ołówkiem o ławkę, chodzisz podenerwowana. Nawet teraz o mało na mnie nie nakrzyczałaś, powiedz mi bo martwię się o ciebie.
-Dobrze –Wzięłam głęboki oddech. –Jestem przemęczona po porostu, a ten chłopak który mnie dzisiaj złapał mnie wystraszył i tyle.
-Chodź tu. –Podszedł do mnie bliżej i mnie przytulił, a ja wtuliłam się do niego bardziej. –Znasz go chociaż ?
-Właśnie nie, myślałam że ty go znasz.
-Po raz pierwszy widziałem go na oczy.
-Aha..mogę już iść do domu ?
-Tak jasne. W razie czego dzwoń. Dobrze ?
-Tak wiem Daddy. –Puściłam mu oczko, a on się uśmiechnął.
Zaczęłam iść tyłem, pomachałam mu i obróciłam się. Z bocznej kieszeni mojego małego plecaczka wyciągnęłam mp3, założyłam słuchawki i puściłam sobie piosenkę. Zaczęłam iść długą ulicą w stronę domu, szłam wpatrzona w chodnik.
_________________________________

Przynajmniej muszą się pojawić 4-5 komentarzy by był nowy rozdział ;)
W zakładce Bohaterów Descendant of Evil pojawił się nowy bohater, jaki
? Sami sprawdźcie ^^I love you all xxx

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział, wgl zajebisty blog uwielbiam tego typu rzeczy, czekam z niecierpliwością na nn;p

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniały! <3
    może wpadniesz do mnie? dopiero zaczynam :*
    hiddenloveee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. -Gdzie uciekliście z Liamem kiedy nauczycielki nas goniły ?
    -Em..na strych.
    wcale nie mam skojarzeń ^^

    -No nie wiem chyba człowiekiem ?
    rozwaliło mnie to xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny rozdzial <3 Ciekawe co namiesza nowy bohater :)

    OdpowiedzUsuń